Nie tak zapewne wyobrażali sobie start play-offów hokeiści Comarch Cracovii. Ekipa dowodzona przez Marka Ziętarę w pierwszym starciu ćwierćfinałowym uległa na wyjeździe Re-Plast Unii Oświęcim 2:3 po dogrywce, choć dwukrotnie wychodziła na prowadzenie. Wyróżniającą się postacią w ich szeregach był natomiast Fabian Kapica, który dwukrotnie wpisał się do protokołu meczowego.
O końcowym rezultacie tego spotkania zadecydowała kara w dogrywce zarobiona przez kapitana "Pasów", Szymona Marca, którą biało-niebiescy zamienili na złotego gola.
– Kary w dogrywce to już jest powiedzmy ciężka rzecz do wybronienia. Trzeba uważać po prostu i bronić, blokować strzały. Pierwsze osłabienie udało nam się przetrzymać, lecz drugie już niestety nie – tłumaczył się młodszy brat Damiana Kapicy.
Krakowianie mieli w tym starciu też sporo szczęścia, a swoje dołożył również Dominik Salama, bowiem oświęcimianie aż 58-krotnie zagrażali ich bramce, lecz często krążek zatrzymywał się na słupku lub w rękach fińskiego bramkarza.
– Stricte przygotowywaliśmy się na grę w obronie, wiedzieliśmy jakich zawodników utalentowanych i doświadczonych ma Unia. Mieliśmy też swoje sytuacje, krążek gdzieś skakał tam na przedpolu bramkowym. Obie drużyny miały dziś szczęście, ale zwycięstwo wędruje do Unii – stwierdził napastnik Cracovii.
Obie ekipy ze sobą po raz kolejny spotkają się dzisiaj 23 lutego o godzinie 18:00 na Hali Lodowej w Oświęcimiu.
WIĘCEJ W PONIŻSZYM MATERIALE WIDEO
Czytaj także: