– Od drugiej tercji tyszanie prezentowali się po prostu lepiej. Wykorzystali nasze błędy i nadarzające się okazje. Wygrali zasłużenie – tak przegrane spotkanie z GKS-em Tychy (2:3) skomentował Michal Fikrt, drugi trener Re-Plast Unii Oświęcim.
Biało-niebiescy po pierwszej odsłonie remisowali z ekipą mistrza Polski 1:1. Na trafienie Jarosława Rzeszutki odpowiedział Ryan Glenn, który pod nieobecność Klemena Pretnara (przeziębienie) zagrał u boku Miroslava Zaťki,
– Glenn jest doświadczonym zawodnikiem i grał w najsilniejszych ligach europejskich. Ma swoje lata, a co za tym idzie spokój w swoich poczynaniach. Na pewno nam się przyda – ocenił Michal Fikrt.
Kluczowy dla dalszych losów tego spotkania był początek drugiej odsłony. Wówczas karę większą za atak kolanem i w konsekwencji karę meczu zarobił Peter Novajovský. Chwilę później sędziowie dopatrzyli się też faulu Szymona Marca, ale oświęcimianie nie wykorzystali dwuminutowej gry w podwójnej przewadze.
– Nie od dziś mówi się, że jeśli nie strzelisz bramki w podwójnej przewadze, to nie wygrasz meczu. Zresztą w tej przewadze nie stworzyliśmy dogodnej sytuacji. To przesądziło o wyniku całego meczu – zaznaczył drugi trener Unii.
I dodał: – Spotkanie było twarde, pełne „wzlotów i upadków”, więc mogło podobać się kibicom.
Niewykorzystana sytuacja się zemściła, bo prowadzenie tyszanom dał Patryk Kogut. Później na 3:1 podwyższył Filip Komorski. W końcówce sposób na Johna Murraya znalazł jeszcze Eliezer Sherbatov, ale na doprowadzenie do wyrównania wicemistrzom Polski zabrakło już czasu.
– Mieliśmy dużo okazji i żałujemy, że nie udało nam się ich wykorzystać. Szkoda, że wcześniej nie strzeliliśmy gola, bo ten mecz mógłby zakończyć się dla nas lepszym wynikiem – stwierdził Fikrt.
W weekend biało-niebiescy rozegrają dwa spotkania na własnym lodzie. W piątek zmierzą się z Ciarko STS Sanok (18:00), a w niedzielę (godz 17:00) z JKH GKS-em Jastrzębie.
Czytaj także: