Filipek: Chwila rozkojarzenia sporo kosztuje
Marma Ciarko STS Sanok w ramach 8. kolejki Polskiej Hokej Ligi przegrała z Re-Plast Unią Oświęcim 2:4 na wyjeździe. Kluczowa dla losów spotkania okazała się druga odsłona tego spotkania. – Zrobiliśmy kilka kar i nie graliśmy tego, co założyliśmy sobie przed meczem – zaznaczył Konrad Filipek.
Sanoczanie nieźle weszli w to spotkanie i już po 44. sekundach wyszli na prowadzenie. Roberta Kowalówkę zaskakującym strzałem spod bandy zaskoczył Sebastian Harila. Oświęcimianie zdołali jednak wyrównać i goście po pierwszej tercji schodzili do szatni z remisem 1:1.
– Nie byliśmy czujni do końca tercji. Pod jej koniec złapaliśmy karę i dostaliśmy gola do szatni – wyjawił Konrad Filipek.
Kluczowa dla losu tego spotkania była druga tercja, którą STS przegrał 0:3. Unia kontrolowała grę przez całą tercję, a wisienką na torcie była strata bramki sanoczan w... liczebnej przewadze.
– Druga tercja była bardzo kiepska w naszym wykonaniu. Zrobiliśmy kilka kar i nie graliśmy tego, co założyliśmy sobie przed meczem. Czasami tak już jest, że chwila rozkojarzenia sporo kosztuje, a w naszym przypadku straciliśmy dwie bramki w ciągu 60 sekund – zaznaczył 22-letni napastnik.
W ostatniej odsłonie tego spotkania ekipa z Podkarpacia za wszelką cenę chciała wrócić do gry, ale zdołali zdobyć zaledwie jedną bramkę.
– Trzecią tercje zagraliśmy chyba najlepiej w tym meczu, ale to było za mało by urwać choć jeden punkt – zakończył.
Komentarze