„Fryzjer” chciałby zostać w domu. Ale ma też inne ofery

Marek Strzyżowski nie myśli jeszcze o zakończeniu sportowej kariery. Na razie trenuje indywidualnie i czeka na oferty z klubów.
„Fryzjer” w poprzednim sezonie występował w Niedźwiadkach Sanok, z którymi grał w drugiej lidze słowackiej. W 22 meczach zdobył 51 punktów za 28 bramek i 23 asysty. Wystąpił też w dwóch meczach MHL, notując w nich 5 kluczowych zagrań.
– Trenuję indywidualnie i czekam na rozwój wypadków. Mój menedżer Krzysztof Zapała ma dla mnie oferty zarówno z Polski, jak i zagranicy – powiedział nam 31-letni skrzydłowy, który rozważa też pozostanie w rodzinnym mieście.
– Po co się tułać po Polsce czy po zagranicy, jeśli można grać i pracować na swoim podwórku – dodał.
Sytuacja ekipy z grodu Grzegorza powinna wyjaśnić się do dwóch tygodni. Tomasz Matuszewski, burmistrz Sanoka, z pewnością chciałby, aby hokeiści wrócili do Polskiej Hokej Ligi. Żeby tak się stało, klub musi zgromadzić budżet wynoszący 1,5 miliona złotych.
Komentarze