Hokej.net Logo

Fučik: Mogliśmy spokojniej rozegrać ten mecz

Tomáš Fučík bramkarz GKS-u Tychy (Foto: Łukasz Sobala)
Tomáš Fučík bramkarz GKS-u Tychy (Foto: Łukasz Sobala)

– Dziś nie miało to znaczenia, ile bramek stracimy. Musieliśmy wygrać, żeby zagrać w Pucharze Polski. Jeśli bym puścił 10 goli, chłopaki musieliby strzelić 11. Chciałem dziś dać z siebie maksimum swoich umiejętności i jak najlepiej pomóc drużynie – powiedział Tomáš Fučik, bramkarz trójkolorowych. Jego GKS Tychy pokonał KH Energę Toruń 2:1.

Spotkanie było bardzo wyrównane, a jego losy ważyły się niemal do końca regulaminowego czasu gry. Na niespełna dwie minuty przed końcową syreną gola na wagę trzech punktów zdobył Christian Mroczkowski. 

– Był to ciężki mecz. Mogliśmy spokojniej go rozegrać, ponieważ mamy do tego możliwości. Po pierwszej tercji mogło być już 4:0, ale nie strzeliliśmy tych bramek. Wtedy mecz mógłby się potoczyć zupełnie inaczej, bardziej spokojnie. Niestety, to się nie udało. W końcu mieliśmy dużo szczęścia i na pewno nie pokazaliśmy tego, co chcieliśmy pokazać – powiedział Tomáš Fučik.

Bramkarz tyskiego GKS-u dołożył sporą cegiełkę do tego zwycięstwa. Był mocnym punktem swojego zespołu i kilka razy zaimponował świetnym refleksem. Obronił 25 z 26 uderzeń rywali, co przełożyło się na skuteczność interwencji oscylującą w granicach 96 procent.

– Najlepszy mecz dla bramkarza to taki, w którym puści jak najmniej bramek. Dziś nie miało to znaczenia, ile bramek stracimy. Musieliśmy wygrać, żeby zagrać w Pucharze Polski. Jeśli bym puścił 10 bramek, to chłopaki musieliby strzelić 11. Chciałem dać z siebie maksimum swoich umiejętności i jak najlepiej pomóc drużynie – zaznaczył Fučik.

– W tym sezonie gramy lepsze mecze na wyjazdach. Nie wiem czym to jest spowodowane, może przed swoimi kibicami mamy trochę związane ręce. Zawsze sobie mówimy, że chcemy pokazać się z jak najlepszej strony i przez to wywieramy na siebie za dużą presję. Mam nadzieję, że się to zmieni, bo wygraliśmy w domu z drużyną z drugiej połowy tabeli. Fajnie byłoby zrobić niespodziankę kibicom i wygrać na przykład z Katowicami – dodał.

Tyszanie kolejne spotkanie rozegrają w piątek. Na własnym lodzie zmierzą się z drużyną Marmy Ciarko STS-u Sanok (18:00).

– Każdy mecz jest ważny. Nie znam spotkania, które nie byłoby ważne. Właśnie tak do tego podchodzę, że nie chcę wywierać zbyt dużej presji na sobie niż potrzeba. W każdym meczu, w którym bronię mam okazję pokazać się rodzinie, trenerom, kibicom. Dzisiejszy mecz był bardzo specyficzny bo mieliśmy trochę nóż na gardle i wiedzieliśmy, że musimy wygrać – zakończył czeski bramkarz.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 3

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Lista komentarzy
  • Demonbrandt
    2022-10-31 19:02:01

    "Fajnie byłoby zrobić niespodziankę kibicom i wygrać na przykładz Katowicami– dodał"
    Hoho, ktoś tu próbuje mocno obniżyć oczekiwania. W Tychach zwycięstwa z Katowicami są doceniane Panie Tomaszu, nawet bardzo, ale też oczekiwane, te na własnym lodzie zwłaszcza. Wygrana rozpatrywana jest w kategorii dobrej roboty, a nie jakiegoś niespodziewanego megaprezentu od drużyny dla kibica.

  • hubal
    2022-10-31 23:12:43

    Demonie synek naszkicował Ci teraźniejszą moc klubu a Ty dalej w obłokach ?

  • Demonbrandt
    2022-11-01 07:25:48

    "Synek" szkicuje tę "moc" raczej samodzielnie, bo każdy inny wciąż mówi o "najwyższych celach". Potencjał drużyny a potencjał klubu to dwie różne sprawy. Katowice budżetem ligi nie przyćmiły, to nie Unia za czasów przed prawem Bosmana.

© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe