GKS Tychy jest niepokonany od siedmiu spotkań! Trójkolorowi w ostatnim meczu wygrali na wyjeździe z Re-Plast Unią Oświęcim 2:1 i objęli prowadzenie w ligowej tabeli. Jednym z architektów tego zwycięstwa był Tomáš Fučík, który zaliczył 25 udanych interwencji.
30-letni golkiper w całym meczu skapitulował tylko raz - w pierwszej odsłonie. Uderzeniem z nadgarstka pokonał go Krystian Dziubiński.
– Zagraliśmy play-offowe spotkanie. W ostatnich meczach strzelamy dużo bramek i trochę bałem się, czy będziemy umieli zagrać taki mecz jak właśnie ten dzisiejszy – zwrócił uwagę bramkarz reprezentacji Polski.
– Na takie starcia musimy się przygotowywać. W play-offach, Pucharze i Superpucharze Polski mogą decydować jedna lub dwie bramki – dodał.
O losach drugiej w tym sezonie odsłony "Świętej Wojny" przesądziły detale. Trójkolorowi sięgnęli po pełną pulę, bo lepiej zaprezentowali się w formacjach specjalnych. Pierwszego gola zdobyli podczas gry w liczebnym osłabieniu, a tego zwycięskiego dzięki dobrze rozegranej grze w przewadze. W całym meczu ze swoich obowiązków dobrze wywiązywali się obaj golkiperzy, a przyczepić się można było do skuteczności prezentowanej przez napastników.
– Nie powiedziałbym, że był to mecz bramkarzy, ale raczej dyscypliny taktycznej. Cieszymy się, że to spotkanie potoczyło się po naszej myśli i w końcówce dopisało nam szczęście – podkreślił Tomáš Fučík.
I dodał: – Cieszę się też z faktu, że dobrze wypadliśmy podczas gier w osłabieniach. To był powód dla którego dziś wygraliśmy.
Golkiper GKS-u Tychy w rozmowie z klubową telewizją zdradził też, że do tego spotkania przygotowywał się razem z Janem Szelepniewem, który w tyskim klubie pełni funkcję trenera bramkarzy.
– Skupiamy na detalach z gry. Czerpaliśmy wiedzę z materiałów wideo z Hokejowej Ligi Mistrzów, a także ligowych spotkań w tym, jak i zeszłym sezonie – wyjaśnił.
Czytaj także: