Re-Plast Unia Oświęcim zdołała wykorzystać atut własnej hali w ćwierćfinałowej rywalizacji z Comarch Cracovią i wygrała oba starcia kolejno 3:2 po dogrywce oraz 5:2. My postanowiliśmy podsumować drugą konfrontację z Radosławem Galantem.
Biało-niebiescy w drugim starciu sprawiali wrażenie drużyny, która lepiej przygotowała się kondycyjnie do tego pojedynku i wyglądała na "świeższą", która dobrze wykorzystała czas na regenerację sił.
– Być może lepiej wykorzystaliśmy czas na regenerację. Ale myślę, że przede wszystkim zdobyliśmy pierwsi bramkę. Wczoraj musieliśmy gonić ten wynik, Cracovia dobrze się broniła, ustawiła się od tyłu. Dzisiaj musiała też atakować, bo przegrywała, więc było nam łatwiej kontratakować i znajdywać wolne miejsca – zaznaczył "Galos".
W 6. minucie Radosław Galant wdał się też w swego rodzaju bójkę, a jego przeciwnikiem został Jauhienij Kamienieu. Oświęcimski napastnik zdołał go obalić, więc sędziowie przerwali te starcie i odesłani obu graczy na ławkę kar.
– No tak. Nawiązała się walka, może nie jakaś super, ale w play-offach takie rzeczy się zdarzają. Iskrzy, każdy walczy, bo nie ma nic do stracenia, gramy o mistrzostwo Polski – stwierdził.
Po raz kolejny obie ekipy zmierzą się ze sobą w najbliższy czwartek 27 lutego o godzinie 18:00 w stolicy Małopolski.
WIĘCEJ W PONIŻSZYM MATERIALE WIDEO
Czytaj także: