– Szkoda, bo trochę te mecze o trzecie miejsce zamazały naszą walkę i charakter, jaki pokazaliśmy w półfinale i ćwierćfinale – tak starcia o brązowy medal podsumował Radosław Galant. Tyszanie przegrali tę rywalizację z JKH
GKS-em Jastrzębie i ostatecznie zajęli czwarte miejsce.
– To spotkanie nie ułożyło się nam dobrze. JKH wykorzystało dziś nasze błędy i odjechało nam na trzy bramki. Szkoda, bo nie tak wyobrażaliśmy sobie końcówkę sezonu. Chcieliśmy cieszyć się z brązowego medalu. Nie udało się. Chciałbym podziękować chłopakom w szatni, bo każdy chciał i walczył. Niektórzy z chorobami lub z kontuzjami przychodzili na treningi i dawali z siebie wszystko –powiedział Radosław Galant.
Jedyną bramkę dla tyszan zdobył w 59. minucie spotkania Michael Cichy. Ekipa dowodzona przez Andrieja Sidorienki dobrze zaprezentowała się w pierwszej tercji, ale w kolejnych dwóch nie byli w stanie dorównać ekipie z Jastrzębia-Zdroju. GKS Tychy miał szansę zdobyć brązowy medal u siebie na lodowisku, ale przegrali czwartkowy mecz 2:5. W niedzielę też musieli uznać wyższość rywali.
– Gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Jastrzębie na niewiele nam dziś pozwoliło. Nie pozwalali nam grać u nich w tercji. Sportowo przegraliśmy – zaznaczył 31-letni napastnik.
Tysznie popełniali też proste i całkowicie niewymuszone błędy, a jeden z nich zakończył się stratą drugiego gola. Tomáš Fučik wyjechał za swoją bramkę i chciał podać gumę do swojego obrońcy. Nie zauważył jednak nadjeżdżającego Egilsa Kalnsa i stracił krążek. Łotysz przejął gumę i wpakował ją do tyskiej bramki, zdobywając tym samym trzecią bramkę dla Jastrzębia.
– Szkoda, bo trochę te mecze o trzecie miejsce zamazały naszą walkę i charakter, jaki pokazaliśmy w półfinale i ćwierćfinale. Szkoda, ponieważ jedna bramka zadecydowała, że nie graliśmy w finale. Dzisiaj przegrywamy walkę o brąz i zostajemy z czwartym miejscem, bez medalu – zakończył „Galos”.
Przypomnijmy, że tyszanie wygrali w ćwierćfinale z Cracovią 4:2, a w półfinale musieli uznać wyższość katowickiej GieKSy 3:4. W obu tych konfrontacjach pokazali duży charakter i zostawili ogrom zdrowia na lodzie. Koniec końców tyszanie zakończyli sezon na czwartym miejscu. Ostatni raz znaleźli się poza podium w sezonie 2011-2012.
Czytaj także: