Hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim pokonali na wyjeździe Texom STS Sanok 4:0 i tym samym odnieśli swoje czwarte zwycięstwo z rzędu. O okolicznościach tego spotkania porozmawialiśmy z Radosławem Galantem, środkowym biało-niebieskich.
HOKEJ.NET: – Jak ocenisz to spotkanie? Wygraliście 4:0, ale chyba nie było łatwo.
Radosław Galant: – Nie był to łatwy mecz i nie zakładaliśmy, że tak będzie. Tu zawsze ciężko się gra, obojętnie w jakim składzie jest Sanok. Ważne, że są trzy punkty. Super, że zagraliśmy na zero z tyłu i to jest najważniejsze.
Szybko zdobyta bramka chyba ustawiła ten mecz?
– Niby tak, szybko strzeliliśmy bramkę, ale później Sanok też dochodził do sytuacji. Musieliśmy zagrać w bardziej zdyscyplinowany sposób, dobrze, że Linus trochę nas przytrzymał w tych ciężkich momentach. Złapaliśmy trochę niepotrzebnych kar w tercji ofensywnej i sanoczanie mogli się dostać do meczu, ale wybroniliśmy.
To wasze czwarte z rzędu zwycięstwo. Wcześniej przeplataliście zwycięstwa z porażkami. Czy można powiedzieć, że ten mały kryzys formy jest już za wami? Czy może terminarz pomógł, bo, teoretycznie przynajmniej, teraz byli słabsi przeciwnicy?
– Może i słabsi przeciwnicy, ale z każdym trzeba walczyć, nikt łatwo nie odda punktów. Faktycznie wcześniej forma nam nieco falowała, teraz staramy się budować zwycięska serię i oby tak dalej.
W czołówce tabeli jest dość ciasno. Czy ten sezon jest bardziej wyrównany, czy w poprzednim było to jeszcze mocniej odczuwalne?
– Jest ścisk w tabeli, więc wszystkie punkty są ważne. Tychy trochę odjechały, ale zamierzamy gonić.
We wtorek kolejka, w czwartek kolejna. Odczuwacie to w nogach?
– Przyzwyczailiśmy się do tego, że terminarz jest tak ułożony – długa seria, dzień przerwy, długa seria. Cóż zrobić? Musimy się do tego dostosować i grać, każdy klub ma ten terminarz mniej więcej taki sam.
Rozmawiał: Sebastian Królicki
WIĘCEJ W MATERIALE WIDEO:
Czytaj także:
