GieKSa ponownie na "siódemkę" w starciu z Cracovią [FOTO, WIDEO]
Choć w pewnych momentach wydawało się, że Cracovia ma pomysł na sprawienie niespodzianki, to spotkał się on z brutalną weryfikacją. GKS Katowice pokazał swoją wyższość na tafli i pewnie ograł "Pasy" 7:0. Jednym bohaterów meczu był Bartosz Fraszko, który skompletował hat-tricka.
Z początku na lodzie wywiązał się zacięty bój. Obie drużyny raz po raz atakowały się, nie brak było także co chwila wprawiających pleksiglas w ruch starć. Długo trwała ta wojna na lodzie, ale w końcu ktoś musiał wyjść z niej zwycięsko. Padło na GKS, który w 9. minucie otworzył wynik. Z niebieskiej strzał oddał Santeri Koponen, a odbity przez Filipa Krasanovskiego krążek spadł na przedpole. Tam w tłoku zawodników najprzytomniej zachował się Mateusz Michalski, który dopadł do gumy i skutecznie dobił próbę Fina.
Po bramce mistrzowie Polski, jakby łapiąc swój odpowiedni rytm, nacisnęli na rywali. „Pasy” co prawda starały się utrzymać agresję, z jaką weszły w mecz, ale coraz ciężej wychodziło im przełamywanie żółto-czarnej defensywy. Wynik ostatecznie do przerwy zmianie nie uległ, a do szatni w lepszych nastrojach schodzili przyjezdni.
Zawodnicy grali tego dnia przy rozwieszonym na pół trybuny transparencie „Stanowcze nie dla kierowniczki działu marketingu”. To protest kibiców przeciw Paulinie Dużyk-Dynie od niedawna zatrudnionej w strukturze klubu, która w przeszłości miała sympatyzować z rywalem zza miedzy – Wisłą.
To tak na marginesie, tymczasem ponownie wracamy na lód, gdzie Cracovia od wznowienia gry natarła na przeciwnika. Rozgrywała, strzelała, napierała, i tak przez całe… 69 sekund. Wówczas na ławce kar wylądował Martin Kasperlík, a takiego kąska, jak gra w przewadze, katowiczanie nie mogli nie wykorzystać. Kilkadziesiąt sekund później, po serii prób, w końcu rozmontowali osłabionych gospodarzy, a pomiędzy bulikami z pierwszego krążka akcję sfinalizował Hamups Olsson. W 27. minucie na obiekcie przy Siedleckiego ponownie zapadła cisza – wstrzelona przez Sama Marklunda guma odbiła się od bandy i dotarła do ustawionego pod bramką Bartosza Fraszki, który bez problemów zmusił Krasanovskiego do kapitulacji.
Krakowianie broni składać nie zamierzali i pomimo ciosów próbowali dokonać zwrotu w meczu. Katowicka defensywa jednak, niczym mur, odbijała kolejne szturmy i nie pozwalała strzelić sobie gola. Z kolei w ofensywie GieKSa, choć nie szarpała, dążyła do kolejnej zdobyczy. W 36. minucie to się udało - po zamieszaniu pod krakowską bramką krążek znalazł się pod nosem golkipera, skąd do siatki skierował go wykazujący snajperski instynkt Fraszko.
W trzeciej tercji obraz gry nie zmienił się – goście bez problemu kontrolowali korzystny wynik, od czasu do czasu powiększając go. Krakowianie, przedtem zdawali się mieć jakieś nadzieje, z minuty na minutę tracili je i gaśli. Am im bliżej było końca, tym było jeszcze gorzej… W 52.minucie dynamicznie po lewej pomknął Fraszko, przebił się przez obronę „Pasów” i znalazł się nieatakowany przed bramką. Napastnik celnie pociągnął krążek po długim słupku i tym samym skompletował hat-tricka.
W końcówce gospodarzom zaczynały puszczać nerwy, co skutkowało nieraz nie potrzebnymi wykluczeniami. Działało to jedynie na korzyść przyjezdnych, którzy w końcowych fragmentach dopełnili dzieła zniszczenia. W 55. minucie, grają w pięciu na trzech, po kilku próbach krążek spadł na kij ustawionego na prawym buliku Aleksiego Varttinena, który bez problemu podwyższył rezultat. Na pięć sekund przed końcem z koeli, znów w przewadze i ponownie na prawej stronie, w dobrej okazji znalazł się Shigeki Hitosato. Japończyk po raz siódmy, a zarazem ostatni, zmusił Krasanovskiego do wyłowienia gumy z siatki i ustalił ostatecznie rezultat.
Comarch Cracovia - GKS Katowice 0:7 (0:1, 0:3, 0:3)
0:1 Mateusz Michalski - Santeri Koponen, Mateusz Bepierszcz (09:01)
0:2 Hampus Olsson - Olli Iisakka (23:05, 5/4)
0:3 Bartosz Fraszko - Maciej Kruczek, Sam Marklund (26:07)
0:4 Bartosz Fraszko - Sam Marklund, Aleksi Varttinen (35:18)
0:5 Bartosz Fraszko - Grzegorz Pasiut (51:10)
0:6 Aleksi Varttinen - Hampus Olsson (54:54, 5/3)
0:7 Shigeki Hitosato - Grzegorz Pasiut (59:55, 5/4)
Sędziowali: Przemysław Gabryszak, Krzysztof Kozłowski (główni) - Maciej Byczkowski, Michał Kłosiński (liniowi)
Minuty karne: 10-10
Strzały: 29-46
Widzów: 1465
Cracovia: F. Krasanovský - A. Ježek, J. Žůrek (4), M. Látal, A. Raška, M. Špaček - A. Younan, V. Kunst, M. Kasperlík (4), J. Lundgren, G. Berling - J. Jalasvaara, D. Krenželok, S. Brynkus, R. Sawicki (2), T. Vildumetz - M. Jaracz, S. Bieniek, K. Sterbenz, A. Dziurdzia, K. Mocarski.
Trener: Rudolf Roháček
GKS Katowice: J. Murray - N. Delmas, M. Kruczek, S. Marklund (2), G. Pasiut, B. Fraszko - A. Varttinen, S. Koponen, O. Iisakka (2), J. Monto (2), H. Olsson (2) - J. Wanacki, R. Cook (2), M. Lehtimäki, B. Sokay, S. Hitosato - M. Kowalczuk, K. Maciaś, M. Bepierszcz, I. Smal, M. Michalski.
Trener: Jacek Płachta
Komentarze
Lista komentarzy
Karol1964
7:0 panie piszący tekst
JajcoW
#Karol1964 no raczej 0-7 wygrana wyjeździe, w EU gospodarz jest pierwszy, w NHL to i owszem jest odwrotnie.
beny77
Och te blendi indywidualni
Andrzejek111
Fajnie pisze p. Jakub.