Gimiński: Źle weszliśmy w to spotkanie
KH Energa Toruń pokonała na wyjeździe Zagłębie Sosnowiec 5:2 w meczu 41. kolejki PHL. Torunianie przegrywali w tym spotkaniu już dwoma bramkami, by ostatecznie odmienić losy rywalizacji i zwyciężyć. Razem z nami spotkanie podsumował, obchodzący tego dnia swoje 29. urodziny defensor “Stalowych Pierników” - Jakub Gimiński.
HOKEJ.NET: – Wygrywacie dziś 5:2, choć do pewnego momentu przegrywaliście 0:2. Jak ocenisz to spotkanie?
Jakub Gimiński, obrońca KH Energi Toruń: – Źle weszliśmy w to spotkanie, przez co straciliśmy pierwszą bramkę. Na początku drugiej odsłony dostaliśmy kolejną. Ważne, że się nie poddaliśmy. Powiedzieliśmy sobie kilka mocniejszych słów i udało się nam odrobić tę stratę. Bardzo się cieszymy, że udało się strzelić tyle bramek.
Wasz powrót do spotkania rozpoczął się od bramki zdobytej w liczebnym osłabieniu. Jak bardzo pomógł wam ten gol?
– Jest to ogromna przewaga psychologiczna, teraz to widzimy i wiemy. Zwłaszcza, że zazwyczaj to my jesteśmy drużyną, która traci bramki w przewagach. Takie bramki na pewno pchają nas do przodu i pomagają w ofensywie, oby więcej takich sytuacji.
To było istotne starcie w kwestii walki o siódmą pozycją w ligowej tabeli. Czy dla zawodników ma to jakieś znaczenie, czy przystąpicie do rywalizacji play-off z siódmego czy ósmego miejsca?
– Myślę, że nie ma to aż tak dużego znaczenia, bo drużyny z czołówki ligi wybierają sobie rywali. Natomiast uważam, że jest to dla nas bardzo ważne pod względem mentalnym. Ciężko będzie nam stracić tę siódmą pozycję. Podsumowując, niewiele to dla nas zmienia, ale pomoże nam to mentalnie i podejdziemy do fazy play-off pewniejsi siebie.
Przed waszą drużyną kilka dni odpoczynku. W piątek na Tor-Torze podejmiecie zespół Podhala. Patrząc na dyspozycję nowotarżan, to chyba dla was mecz z kategorii “must-win”?
– Teoretycznie tak, aczkolwiek nikogo nie lekceważymy nawet jeżeli są mocno osłabieni. Musimy podejść skoncentrowani do każdego spotkania. Dziś pokazaliśmy, że jeśli jesteśmy skoncentrowani i dajemy z siebie wszystko, to gramy dobrze. Z każdym przeciwnikiem nie możemy odpuścić nawet na chwilę, żeby nie dostać jakiejś głupiej bramki i żeby nie zaczęły się niepotrzebne nerwy.
Rozmawiał: Kamil Przegendza
Komentarze