Mateusz Gościński z dobrej strony pokazał się w pierwszym meczu sparingowym. GKS Tychy pokonał na własnym lodzie Zagłębie Sosnowiec 6:5, a 24-letni skrzydłowy dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.
– Sądzę, że w naszej grze jest jeszcze dużo do poprawy. Był to nasz pierwszy sparing, jesteśmy cały czas w tej fazie intensywnych treningów i nogi jeszcze nie chodzą tak jak powinny. Aczkolwiek myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej i na start ligi będziemy dobrze przygotowani – zaznaczył Mateusz Gościński, autor goli na 1:1 i 3:2.
Brązowi medaliści poprzedniego sezonu do meczu z Zagłębiem przystąpili w niemal najsilniejszym składzie. Zabrakło jedynie narzekającego na uraz Radosława Galanta. Zagrali za to nowi zawodnicy, w tym ci ze wschodu.
– Wszyscy zawodnicy już dołączyli i atmosfera jest świetna – wyjaśnił Gościński, który odniósł się też do siły sosnowieckiego klubu.
– Do drużyny Zagłębia Sosnowiec dołączyło paru doświadczonych zawodników z naszej ligi. W tamtym sezonie już pokazali, że nie są chłopakami do bicia. W lidze na pewno nie będziemy ich lekceważyć, bo mogą sporo namieszać – wyjaśnił wychowanek Sokołów Toruń.
Czytaj także:
