Obrońca Comarch Cracovii Patryk Wajda przeanalizował grę swojej drużyny w meczu z GKS-em Tychy. 28-letni defensor twierdzi, że w grze krakowskiej drużyny szwankuje skuteczność i gra w liczebnej przewadze.
- Wciąż nie możemy wygrać z Tychami w tym sezonie, ale jesteśmy na tyle doświadczoną drużyną, że nie możemy się załamywać – twierdziPatryk Wajda, obrońca Comarch Cracovii. – Nie sądzę, by był jakiś problem jeśli chodzi o potyczki z tym rywalem. Czasem te mecze są po prostu słabsze, innym razem w grę wchodzą jakieś drobne detale. Niestety póki co szczęście jest po stronie Tychów – analizuje 28-letni hokeista, który liczy na to, że już w najbliższy wtorek fortuna uśmiechnie się do krakowskiej drużyny i po raz pierwszy w tegorocznych rozgrywkach to krakowianie będą górą.
Sam zawodnik przyznaje jednak, że sporym mankamentem w grze Cracovii jest słaba skuteczność. W niedzielnym spotkaniu hokeiści „Pasów” oddali na bramkę strzeżoną przez Stefana Žigárdyego 28 strzałów, jednak żaden z nich nie znalazł drogi do siatki. – Nie można wygrać meczu, jeśli nie strzela się bramek. Mieliśmy sporo sytuacji, graliśmy w przewagach, a jednak nie potrafiliśmy zrobić z tego użytku – twierdzi wychowanek nowotarskich „Szarotek”.
- Przegrana zawsze boli. Z taką drużyną jak Tychy, która jest poukładana w defensywie należy grać inaczej i wykorzystywać liczebne przewagi. W tym elemencie po prostu graliśmy słabo i ani razu nie założyliśmy zamka przeciwnikom – mówi Wajda. – Chcąc wygrać z Tychami w play-off zdecydowanie musimy nad tym popracować, gdyż może okazać się to kluczowe dla wyniku – kończy defensor.
Już w najbliższy wtorek 26 stycznia Comarch Cracovia w zaległym meczu35. kolejki ponownie zmierzy się z GKS-em Tychy. Jeśli podopieczni Rudolfa Roháčka doznają kolejnej porażki, ich przewaga nad mistrzami Polski stopnieje już tylko do jednego punktu.
Czytaj także: