Polscy młodzi hokeiści wraz z opiekunami stali się ofiarami dramatycznego wypadku drogowego na Węgrzech. Dwójka około 15-letnich zawodników z klubu w Nowym Targu podróżowała wraz z rodzicami na międzynarodowy turniej w Budapeszcie, gdy na autostradzie M30 doszło do groźnej kolizji. O sprawie poinformował portal Podhale Region.
Do zdarzenia doszło w czwartek wczesnym wieczorem w rejonie Miszkolca. Polscy hokeiści wraz z opiekunami jechali zgodnie z przepisami, kiedy zostali uderzeni przez samochód, którego kierowca próbował uciec przed węgierską służbą celną.
Według relacji węgierskich mediów, sprawca wypadku był ścigany w związku z podejrzeniem przemytu papierosów. W desperackiej próbie ucieczki kierowca zawrócił na autostradzie, co doprowadziło do dachowania jego pojazdu i zderzenia z prawidłowo jadącym autem polskich hokeistów.
Stan ofiar
Najpoważniejsze obrażenia odniosła matka jednego z hokeistów. Kobieta została natychmiast przetransportowana śmigłowcem ratunkowym do szpitala w Miszkolcu. Na szczęście:
– Ostatecznie obrażenia nie okazały się groźne dla życia i zdrowia – informuje podhaleregion.pl za pośrednictwem lokalnych mediów węgierskich.
Obaj młodzi sportowcy trafili do szpitala z bólami w okolicy biodra i kręgosłupa, jednak lekarze stwierdzili, że nie wymagają operacji. Stan wszystkich poszkodowanych został określony jako stabilny.
W wyniku kolizji rannych zostało łącznie pięć osób, w tym dwóch mężczyzn z pojazdu sprawcy, którzy doznali lekkich obrażeń głowy.
Szybka reakcja służb
Węgierskie służby ratunkowe szybko zareagowały na zgłoszenie. Na miejsce wypadku przybył śmigłowiec Lufthansa Rescue, który przetransportował najciężej ranną kobietę do szpitala.
Obecnie wszyscy poszkodowani przechodzą dalsze badania i pozostają pod opieką medyczną, a służby węgierskie kontynuują postępowanie w sprawie wypadku.
Czytaj także: