GKS Katowice odwrócił losy piątego meczu finałowego Tauron Hokej Ligi, pokonując na wyjeździe GKS Tychy 3:1 i przedłużając walkę o mistrzostwo Polski. Stan rywalizacji to obecnie 2-3 dla tyszan, a seria finałowa trwa do czterech zwycięstw. Po spotkaniu o decydujących momentach meczu opowiedział napastnik katowickiego zespołu, Grzegorz Pasiut.
GKS Katowice odwrócił losy piątego meczu finałowego Tauron Hokej Ligi, pokonując na wyjeździe GKS Tychy 3:1 i przedłużając walkę o mistrzostwo Polski. Stan rywalizacji to obecnie 2-3 dla tyszan, a seria finałowa trwa do czterech zwycięstw. Po spotkaniu o decydujących momentach meczu opowiedział napastnik katowickiego zespołu, Grzegorz Pasiut.
- Przede wszystkim kluczowe było podejście mentalne do tego meczu. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, ale każdy z nas wierzył, że możemy z Tychami wygrać - podkreślał Pasiut po meczu. - Bramki w przewadze miały kluczowe znaczenie dla obrotu sprawy. W Katowicach nie wykorzystywaliśmy tych przewag i myślę, że to wpłynęło na wynik tamtego spotkania.
Katowiczanie nie załamali się, mimo że pierwszą bramkę zdobyli gospodarze.
- Wierzyliśmy, że mamy swoje sytuacje i w końcu musi nam zacząć padać. Wiara była kluczowym czynnikiem, cały czas robiliśmy swoje i dążyliśmy do tego, żeby te bramki zdobyć - wyjaśnił napastnik GKS-u.
Defensywa na wysokim poziomie
Jednym z atutów gości było poświęcenie w obronie, szczególnie widoczne przy blokowaniu strzałów.
- To jest jeden z aspektów play-offów - gra się z poświęceniem, bierze się strzały na siebie, broni się dokładnie tak samo jak bramkarz - mówił Pasiut. - Wszyscy, którzy byli na lodzie, starali się nie dopuścić do tego, żeby Tychy miały jakąś dogodną sytuację. Czasami wychodziło to lepiej, czasami gorzej, ale każdy z nas starał się zrobić wszystko, co mógł, żeby bramka nie wpadła.
Szczególne słowa uznania należą się bramkarzowi GKS-u Katowice.
- Wiemy, jakiej klasy są obaj bramkarze. Wiemy, co potrafi Johnny, ile meczów nam wybronił. Każdy robił, co mógł, a Johnny też bronił na 100% swoich możliwości - chwalił kolegę Pasiut.
Przed szóstym meczem
Hokeiści z Katowic zepsuli plany tyszan, którzy byli już blisko sięgnięcia po mistrzostwo Polski.
- Wierzyliśmy w to, że możemy tutaj zwyciężyć, że przede wszystkim bardzo chcemy tutaj zwyciężyć. Z gry nie odstępujemy Tychom. Mecz nieudany, który był u nas, gdzie w serii mogło być 2-2, przegraliśmy. Chcieliśmy odrobić tę stratę i teraz tylko i wyłącznie szykujemy się na mecz u nas w domu, żeby wrócić tutaj w poniedziałek na siódmy mecz - podkreślił zawodnik.
Szósty mecz finałowy odbędzie się w Katowicach, gdzie gospodarze liczą na wsparcie swoich kibiców.
- Nasi kibice są wyjątkowi, wspierają nas bez względu na to, czy gramy w play-offy, czy gramy ligę, czy jesteśmy gdzieś na Pucharze Kontynentalnym. Są cały czas z nami, czuliśmy ten doping tak samo na ostatnim meczu w Katowicach. Wiem, że tak samo będzie teraz i my zrobimy wszystko, żeby odwdzięczyć się pozytywnym wynikiem - zapewnił Pasiut.
Zwycięstwo w sobotnim spotkaniu w Katowicach pozwoli GKS-owi doprowadzić do siódmego, decydującego meczu, który ewentualnie odbędzie się w Tychach.
Czytaj także: