Hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim w niedzielę ulegli na wyjeździe EC Będzin Zagłębiu Sosnowiec 3:4. Biało-niebiescy przegrali z sosnowiczanami po raz pierwszy od blisko czterech lat. Spotkanie i obecną formę mistrzów Polski podsumował z nami Hampus Olsson, rosły szwedzki napastnik oświęcimian.
HOKEJ.NET: – Ciężki mecz i porażka dzisiaj z EC Będzin Zagłębiem Sosnowiec. Czy mógłbyś podsumować dla nas ten mecz?
Hampus Olsson, napastnik Re-Plast Unii Oświęcim: – Zdobyliśmy bardzo szybką bramkę w przewadze, a potem trochę siedliśmy. Gdy nie gramy najlepiej. jak możemy, to wiemy, że każdy w tej lidze może nas zaskoczyć i rywalom się to udało. Trzy szybkie bramki i mieliśmy problem, żeby ich gonić, bo zagrali bardzo dobrze. Ta liga i te zespoły są zbyt mocne, by oddawać tak łatwe bramki.
W tej pierwszej odsłonie po tej bramce w przewadze, co się wydarzyło. Czy to był jakiś brak koncentracji?
– Nie jestem pewien. Nie będę nikogo, ani niczego oskarżał. Uważam, że naszym zadaniem jest utrzymać koncentrację, grać prosto i szanować przeciwnika. To są wszystko te podstawowe rzeczy, ale czasami uważam, że wychodzimy z ram naszych zadań. Musimy być bardziej pokorni i bardziej skupieni od samego początku meczu.
Dużo emocji w tym spotkaniu. Sporo kar i potyczek. Twoim zdaniem z czego to mogło wynikać?
– Odpowiedź jest prosta. I rywale, i my chcemy wygrać. My się denerwujemy, bo straciliśmy łatwe bramki, oni się denerwują, bo my się denerwujemy i tutaj to koło się zamyka. Uważam, że pod tym względem było to na prawdę dobre widowisko do oglądania. Nikt nie przekraczał granic, ale każdy był nieustępliwy. To zawsze sporo frajdy grać w takich meczach.
Czy myślisz, że zasada "bić mistrza" to dodatkowy zastrzyk motywacji dla waszych rywali?
– Nie wiem, ciężko mi odpowiedzieć. Wiem, że wszyscy chcą nas pokonać, bo graliśmy dobrze w CHL. Unia wygrała trofeum poprzedniego sezonu. Jesteśmy najlepszą drużyną, albo chcielibyśmy być najlepsi dlatego musimy szanować każdego przeciwnika i to udowadniać.
Po pierwszej rundzie, którą zdominowaliście na taflach THL, teraz zdobyliście Superpuchar, ale wyniki są nieco słabsze. Czy możemy rozmawiać o jakimś kryzysie formy?
– Nie chcę nazywać tego kryzysem. Jako drużyna byliśmy bardzo skupieni, zdeterminowani i obciążeni przez te ostatnie trzy miesiące. Uważam, że to dobrze, to jest miejsce, w którym chcemy być. Nie jesteśmy zmęczeni, ani pod formą. Musimy popracować nad naszym skupieniem, wydaje mi się, że to może być kluczem. Mamy sporo odpoczynku, sporo treningów wszystkie podstawowe rzeczy. Nie możemy tego lekceważyć, bo ta liga jest zbyt mocna by móc sobie na to pozwolić.
A czy ta bardzo duża ilość spotkań, jakie rozgrywaliście nie jest trochę problemem?
– Nie sądzę, że to jest problem. Mamy cztery dobre formacje, każdy dorzuca swoją cegiełkę. Uważam, że nasze głowy są bardziej zmęczone, niż nasze ciała, bo jesteśmy w dobrej formie fizycznej, ale to nie może być dla nas wymówką.
Rozmawiał: Kamil Przegendza
Rozmowę można również obejrzeć i posłuchać w poniższym materiale wideo:
Czytaj także: