Cztery lata czekają już kibice w Gdańsku na powrót ich miasta na mapę hokejowej ekstraligi. Ten czas na pewno wydłuży się do pięciu lat, ale jest nadzieja na to, że na tym ten licznik dobiegnie końca.
Po raz ostatni ekstraliga w Gdańsku gościła w sezonie 2020/21, który nie był zbyt udany. Wówczas GKH Stoczniowiec Gdańsk w 36 starciach zainkasował 6 punktów i zakończył sezon na ostatnim, dziesiątym miejscu. Tuż po zakończeniu rozgrywek klub poinformował o wycofaniu się z rozgrywek PHL.
– Bezpośredni wpływ na taką decyzję ma pandemia koronawirusa, kolejne rządowe obostrzenia i zakazy związane z prowadzeniem działalności gospodarczej oraz oczywiście powiązany z tym brak perspektyw na pozyskanie sponsorów dla drużyny Gdańskiego Klubu Hokejowego. Wsparcia finansowego spółce już w bieżącym, 2021 roku odmówiło Miasto Gdańsk i Grupa Lotos, wcześniej koncern Energa oraz kilkanaście innych podmiotów z Gdańska, a także województwa pomorskiego – tłumaczył wówczas Maciej Turnowiecki, prezes spółki.
W związku z tym faktem Stoczniowiec postanowił przenieść się na bezpośrednie zaplecze ekstraligi, aby utrzymać ciągłość klubu. Przygoda z MHL nie trwała jednak zbyt długo, bowiem zaledwie dwa lata i również z mizernymi rezultatami (kolejno ostatnie i przedostatnie miejsce w lidze). Po tym fakcie gdański klub został wycofany również z 1. ligi.
– Aby grać w ekstralidze, potrzeba 4 milionów złotych. I liga, i to bez kosztów lodu, na zasadach amatorskich, wymagała 200 tysięcy złotych. Właśnie względów finansowych oraz coraz większego niedoboru zawodników zdecydowaliśmy, że po przeanalizowaniu sytuacji, wycofaliśmy drużynę seniorów – wyjaśniał Marek Kostecki, prezes Stoczniowca Gdańsk, cytowany przez portal trójmiasto.pl.
Nowy rozdział
Okazję zwęszyli wówczas jednak Krzysztof Lehmann i Josef Vítek, którzy powołali do życia Gdańską Akademią Sportową Olivia. Pierwszy z nich został prezesem, a Josef Vítek wiceprezesem. Takim sposobem Młodzieżowa Hokej Liga powitała na pokładzie Fudeko GAS Gdańsk.
Plany były ambitne, ale największą przeszkodą okazał się dostęp do gdańskiego lodowiska - Olivia. Zarządza nim bowiem Marek Kostecki, prezes Stoczniowca, który nie jest przychylny drugiemu klubowi z Gdańska. Złożyło się to również na nową uchwałę.
Gołym okiem widać, że przyjęty przez Walne Zebranie Delegatów Klubu GKS Stoczniowiec dokument jest bezpośrednio wymierzony właśnie w Fudeko GAS Olivię.
Gdańszczanie nie poddają się i korzystają z lodowisk czy to w Toruniu, Bydgoszczy czy Elblągu. To jednak nie rekompensuje strat powstałych w wyniku utraty dostępu do pierwotnej tafli w Gdańsku.
Krok do przodu
Mimo to GAS Gdańsk nie poddaje się i pomimo przeciwności losu stara się robić kroki do przodu, ku rozwojowi. Stąd w ostatnich dniach takie transfery jak Igor Smal czy Szymon Marzec, którzy większość kariery spędzili na taflach polskiej ekstraligi.
Gdańszczanie udali się również na obóz przygotowawczy do czeskiego Nowego Miasta nad Metują. A tuż po nim rozegrają pięć meczów sparingowych. I to właśnie pod jednym z postów na Facebooku Fudeko GAS, jeden z kibiców zasugerował powrót do THL, co skomentował sam klub.
To zadanie jednak nie jest tak łatwe, jak mogło by się wydawać. Samo wygranie 1. ligi bowiem nie daje automatycznego awansu do TAURON Hokej Ligi. Aby spełnić wymogi licencyjne trzeba operować budżetem nie mniejszym niż dwa miliony złotych oraz uiścić opłatę za "dziką kartę" w kwocie 75 tysięcy złotych.
Czytaj także:
