W zaległym meczu 27. kolejki Polskiej Hokej Ligi Re Plast Unia Oświęcim pokonała na własnym lodzie GKS Katowice 2:1. Biało-niebiescy odnieśli tym samym siódme zwycięstwo z rzędu. Świetny mecz w oświęcmskiej bramce rozegrał Clarke Saunders, który momentami bronił jak w transie!
Spotkanie mogło się podobać nawet najbardziej wymagającym kibicom. Prowadzone było w szybkim tempie i nie zabrakło w nim walki, twardych ataków ciałem oraz rzecz jasna sytuacji podbramkowych i znakomitych interwencji golkiperów. W telegraficznym skrócie był to przedsmak gry, jaką ogląda się zazwyczaj w fazie play-off.
– Spotkały się dwie wyrównane drużyny, więc o końcowym wyniku decydowały detale – zaznaczył Sebastian Kowalówka i w jego słowach było wiele prawdy.
Katowiczanie zaczęli odważnie i agresywnie. Od samego początku starali się zaskoczyć oświęcimską defensywę, a czujność Clarke’a Saundersa dwukrotnie sprawdził Anthon Eriksson. Kanadyjczyk nie dał się jednak pokonać.
Dobrą formą imponował też jego vis-à-vis John Murray, który w dobrym stylu obronił strzał Aleksandra Strielcowa. Później golkiper GieKSy dał się ponieść emocjom i w ciągu zaledwie 57 sekund złapał dwie kary. Katowiczanie dobrze poradzili sobie z tymi osłabieniami, a „Jasiek Murarz” skutecznie zrewanżował się za swoje nieroztropne zachowanie, broniąc kąśliwe uderzenia Daniiła Oriechina, Krystiana Dziubińskiego i Teddy’ego Da Costy.
Po pierwszej odsłonie w lepszych humorach byli oświęcimianie, bo w 18. minucie udało im się w końcu pokonać Murraya. W zamieszaniu podbramkowym najsprytniej zachował się Krystian Dziubiński, który skutecznie poprawił uderzenie Aleksandra Strielcowa.
Mecz z każdą minutą nabierał rumieńców. W drugiej odsłonie obie drużyny stworzyły sobie po kilka dogodnych okazji, ale zabrakło wykończenia. Najbliżej szczęścia był Aleksandr Strielcow, a guma po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce.
Na kolejnego gola trzeba było poczekać do 37. minuty. Wówczas oświęcimianie wyprowadzili szybki kontratak, który precyzyjnym strzałem z nadgarstka zwieńczył Sebastian Kowalówka.
Gospodarze, mając dwubramkową zaliczkę, w trzeciej odsłonie starali się mądrze bronić i oddalać zagrożenie. Z kolei katowiczanie byli na musiku, więc rozpoczęli pogoń za kontaktowym golem. Zaraz po przerwie dobrą okazję miał Bartosz Fraszko, ale po ładnej akcji nie zdołał wepchnąć krążka do siatki z bliskiej odległości.
W 53. minucie 26-letni skrzydłowy dopiął swego, choć trzeba przyznać, że dopisało mu też szczęście. Krążek na bramkę wrzucił Patryk Wronka, a guma odbiła się od łyżwy Fraszki i znalazła się w siatce.
GieKSa poczuła krew i szukała wyrównującego gola. Ze swoich obowiązków świetnie wywiązywał się Clarke Saunders, który był zmorą katowickich napastników. Ba, „Saundy” bronił jak w transie.
Oświęcimianie wypatrywali okazji do wyprowadzenia kontrataków i zadania decydującego ciosu. Dobre okazje mieli Aleksandr Strielcow i Andrej Themár, ale nie zdołali zaskoczyć Johna Murraya.
Na 114 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry Jacek Płachta poprosił o czas. Chwilę później poszedł o krok dalej i zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza. Nie przyniósł on jednak zamierzonego efektu, bo biało-niebiescy rozpaczliwie się bronili, a swoje dołożył też Saunders. Ostatecznie pełna pula została przy Chemików 4 i to oświęcimianie zakończyli trzecią rundę na pierwszym miejscu. Ta pozycja da im lepsze rozstawienie w piątej części zmagań.
Re-Plast Unia Oświęcim - GKS Katowice 2:1 (1:0, 1:0, 0:1)
1:0 - Krystian Dziubiński - Aleksandr Strielcow, Wasilij Strielcow (17:38, 5/4),
2:0 - Sebastian Kowalówka - Jegor Orłow, Łukasz Krzemień (36:16),
2:1 - Bartosz Fraszko - Patryk Wronka, Grzegorz Pasiut (52:02).
Sędziowali: Paweł Breske, Daniel Lipiński (główni) - Sławomir Szachniewicz, Michał Gerne (liniowi).
Minuty karne: 8-8.
Strzały: 29-34.
Widzów: 1800.
Unia: Saunders - Glenn (2), Bezuška; Themár, Da Costa, Oriechin - Stasienko, Orłow; A. Strielcow, W. Strielcow (4), Dziubiński (2) - P. Noworyta, Paszek; Trandin, Krzemień, Kowalówka oraz M. Noworyta, Kusak, Wanat.
Trener: Tom Coolen.
Katowice: Murray (4) - Rompkowski, Jakimienko; Fraszko, Pasiut, Wronka - Kruczek, Wajda; Prokurat, Monto, Bepierszcz - Hudson, Wanacki (2); Krężołek, Michalski, Eriksson - Musioł, Valtola (2); Mularczyk, Smal.
Trener: Jacek Płachta.
Czytaj także: