Największa w tym sezonie Hokejowej Ligi Mistrzów widownia zgromadziła się dziś w Pradze, by obejrzeć pierwszy mecz półfinału rozgrywek. Ale to szwedzki zespół Färjestad Karlstad świętował w czeskiej stolicy wysokie zwycięstwo i jedną nogą jest już w finale.
11 682 widzów na trybunach O2 Areny w Pradze to najlepsza w tej edycji HLM frekwencja. Miejscowa Sparta jednak w pierwszym meczu półfinałowym dała swoim fanom niewiele powodów do radości. W starciu liderów czeskiej extraligi i szwedzkiej SHL lepszy był ten drugi. Färjestad na rewanż przed własną publicznością, który odbędzie się za tydzień, zabierze aż czterobramkową zaliczkę po dzisiejszym zwycięstwie 6:2.
Podopieczni Tomasa Mitella strzelanie zaczęli już w 2. minucie, gdy Viktor Lodin przed bramką Sparty w powietrzu zmienił tor lotu krążka wystrzelonego spod linii niebieskiej przez Magnusa Nygrena. I choć w 6. minucie podczas gry w przewadze gospodarze wyrównali po tym, jak bramkarz gości Maxime Lagacé pechowo nogą zagarnął do własnej bramki krążek zagrany przez Janiego Lajunena, to był to ostatni remis w tym meczu.
W 17. minucie najlepszy snajper SHL Oskar Steen trafił po raz pierwszy tego wieczoru i dał Färjestad prowadzenie 2:1. W drugiej tercji przyjezdni podwyższyli za sprawą Alexandra Ljungkrantza, ale ich prawdziwy popis nastąpił w trzeciej.
Zaczęło się, gdy Słowak Marián Studenič zabrał rywalowi krążek w tercji środkowej, sam ruszył na bramkę i podwyższył na 4:1. Później ten sam gracz asystował Steenowi, gdy ten zdobył swojego drugiego gola w meczu, a kiedy Miroslav Forman zmniejszył straty Sparty, to spiker ledwie skończył informować o golu, gdy Joel Nyström odnowił czterobramkowe prowadzenie Färjestad i - jak się okazało - ustalił wynik na 6:2. Szwed trafił zaledwie 11 sekund po golu Czecha.
Studenič do swojego gola dołożył aż 3 asysty, a drużyna Färjestad, która ostatnio - podobnie jak Sparta - wygrywa wszystkie mecze w swojej lidze, dała gospodarzom lekcję skuteczności, bo czterobramkowe zwycięstwo odniosła, mimo że statystyka oczekiwanych goli wskazywała raczej na remis 2:2 (1,91 - 2,06). Do tego Sparta wyprowadziła więcej prób strzałów (54-39), oddała więcej strzałów celnych (30-23) i miała więcej uderzeń ze strefy wysokiego zagrożenia, czyli najbliższej odległości przed bramką (4-3).
Krytykowany czasem w tym sezonie za swoją grę w lidze Lagacé stanął jednak na wysokości zadania i obronił 28 uderzeń, wygrywając zdecydowanie bramkarski pojedynek z interweniującym skutecznie 17 razy bramkarzem czeskiej drużyny Josefem Kořenářem.
- Dobrze, że wykorzystaliśmy nasze szanse, strzelaliśmy gole w odpowiednich momentach i Lagacé był dobry w bramce, ale nie uważam, że to był łatwy mecz. Tak naprawdę był bardziej wyrównany niż pokazuje wynik 6:2 - powiedział po meczu trener Mitell.
Najlepszy w sezonie zasadniczym obecnej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów zespół Färjestad, jest pierwszym w historii tych rozgrywek, który strzelił 6 goli w wyjazdowym meczu półfinału. A rewanż zagra u siebie, gdzie w tym sezonie HLM ani razu nie przegrał.
Sparta w ćwierćfinale z inną szwedzką ekipą Växjö Lakers też przegrała pierwsze spotkanie u siebie, by w szalonej końcówce na wyjeździe odwrócić losy rywalizacji i wygrać po dogrywce, ale wtedy po pierwszym meczu przegrywała tylko jednym golem. Za tydzień w szwedzkim "Mieście Słońca" czeka ją znacznie trudniejsze zadanie.
Sparta Praga - Färjestad Karlstad 2:6 (1:2, 0:1, 1:3)
0:1 Lodin - Nygren - Westfält 1:39
1:1 Lajunen - Kemiläinen - Špaček 5:58 (w przewadze)
1:2 Steen - Kellman - Studenič 16:18
1:3 Ljungkrantz - Forsell - Bergkvist 25:58
1:4 Studenič 40:45
1:5 Steen - Studenič 49:16
2:5 Forman - Tomow - Irving 50:35
2:6 Nyström - Studenič 50:46
Strzały: 30-23.
Minuty kar: 4-10.
Widzów: 11 682.
W drugiej parze półfinału zmierzą się Servette Genewa i ZSC Lions Zurych. Pierwszy mecz odbędzie się w środę.
Czytaj także: