Obecny weekend dobrze zaczął się dla Polaków występujących w czeskiej ekstralidze juniorów Hokeiści HC Vitkovice zdołali pokonać lidera tabeli - BK Mladá Boleslav 5:1 oraz Bílí Tygři Liberec 2:1 po dogrywce, a asysty w tych spotkaniach zaliczyli Krzysztof Maciaś i Jakub Ślusarczyk. Swoją trzecią bramkę w tym sezonie zdobył także Patryk Kusak w meczu przeciwko Dukli Igława. A już dzisiaj wszyscy zawodnicy udadzą się na zgrupowanie do Bytomia.
Pierwsza tercja starcia Ołomuńca z Duklą to spokojny hokej z obu stron. Na gole przyszło jednak poczekać do drugiej tercji. Lepiej rozpoczęli ją gospodarze, którzy wykorzystali błąd przy zmianie rywali i doszli do sytuacji 4 na 2, zamieniając ją na gola.
Ołomuniec nie był jednak długo dłużny, gdyż wyrównali po 20 sekundach. Sposób na golkipera gospodarzy znalazł Patryk Kusak, który obrócił się z krążkiem i trafił do siatki ponad parkanem bramkarza.
Jeszcze w tej samej tercji gospodarzom udało się po raz drugi yjść na prowadzenie. Tuż na początku trzeciej tercji Dukla zdołała wykorzystać liczebną przewagę po kontrze sam na sam. W 51. minucie spotkania gospodarze zdobyli kolejną bramkę - z dużym szczęściem - gdyż Kravec pół strzałem pół podaniem z bekhendu przekierował gumę do siatki pomiędzy parkanami golkipera. Pod koniec spotkania trener Ołomuńca zdecydował się na manewr z wycofaniem bramkarza, który skończył się dla nich tragicznie.
– Graliśmy z drużyną, która jest wyżej od nas, lecz chcieliśmy się odegrać za pierwszą porażkę w domu 1:7. Każdy z nas był bardzo zmotywowany i zmobilizowany by dać z siebie 110 procent i wygrać ten mecz. Nasze założenie przed meczowe czyli nie stracić bramki w pierwszej tercji, grać agresywnie i na krążku, nam się udało. W drugą tercję weszliśmy źle, bo już po czterech minutach straciliśmy bramkę. Wtedy poczuliśmy sportową złość i byliśmy jeszcze bardziej zmotywowani by grać jeszcze lepiej i agresywniej, a chwilę później po dobrym podaniu od kolegi z drużyny wystrzeliłem na bramkę i po 20 sekundach wyrównaliśmy wynik spotkania. Ta bramka była nam bardzo potrzeba, żeby poczuć to, że możemy z nimi grać wyrównany hokej – relacjonował Patryk Kusak.
– Pod koniec drugiej tercji dostaliśmy bramkę na 1:2 i zjechaliśmy do szatni w nie najlepszych humorach. Początek trzeciej tercji znowu okazał się dla nas pechowy, bo dostaliśmy bramkę na 1:3 i rywal nam odskoczył. Staraliśmy się odrobić straty, lecz nam się nie udało i po błędach indywidualnych dostaliśmy czwartą bramkę. Pod koniec tercji próbowaliśmy jeszcze sił w szóstkę na lodzie, lecz się nie udało i rywal nam wbił mówiąc potocznie „gwóźdź do trumny”. Dukla Igława jest bardzo dobrą drużyną, która gra dużo na krążku, a my zbyt często pozbywaliśmy się krążka, przez co przeciwnik miał nad nami przewagę. Duży wpływ na ten mecz i wynik miały też błędy indywidualne, ponieważ taktycznie zagraliśmy na dobrym poziomie – dodał.
Dukla Igława U20 - Ołomuniec U20 5:1 (0:0, 2:1, 3:0)
1:0 - Klapica - Kudrna, Kravec (24:00),
1:1 - P. Kusak - Izak, Tomiga (24:20),
2:1 - Sojka - Matejicek (36:34),
3:1 - Vovsik - Bata, Jungwirth (43:36, 5/4),
4:1 - Kravec - Vandas (50:16),
5:1 - Raus - Vovsik, Tomsik (57:52, 4/5, do pustej).
Piątkowe starcie Vitkovic z liderem było udane dla ekipy z dzielnicy Ostrawy. Szybko dali pokaz swojej dominacji zdobywając gola już po 182 sekundach po rozpoczęciu gry, gdy Bystron uderzył z pełnego zamachu i załadował gumę do siatki. Kolejną bramkę udało im się zdobyć na początku drugiej odsłony. Goście wyszli z kontrą 2 na 1 i Kubik trafił tuż nad parkanem.
Na kolejne trafienie nie musieliśmy długo czekać, gdyż nastąpiło ono 108 sekund później. Była iście podobna do pierwszego trafienia. Milata zdecydował się na szybki strzał z bulika, czym zaskoczył bramkarza rywali. Jeszcze w tej samej tercji zdobyli gola na 0:4 i mogli już kontrolować przebieg spotkania.
W 53. minucie liderzy tabeli zdołali zdobyć pierwsze i ostatnie trafienie w tym spotkaniu po kontrze sam na sam. Pod koniec spotkania Vitkovice zdołały jeszcze wykorzystać liczebną przewagę po kombinacyjnej akcji. Nie było jednak oczywiste od razu, czy będzie bramka, bo krążek po strzale odbił się od słupka i bramkarza i zatańczył na linii bramkowej, ale Pavelcowi udało się go trącić do siatki.
– Podsumowując mecz, to wydaje mi się, że był to najlepszy mecz jaki zagraliśmy w tym sezonie. Zaczynając od obrony, w której graliśmy jak najprościej i po prostu w obronnej tercji nie byliśmy prawie wcale, przechodząc do ataku, gdzie byliśmy skuteczni i kreatywni. Myślę, że dzisiaj zasłużyliśmy na zwycięstwo, a wygrana z liderem pozwoli z większa pewnością siebie wejść w następne mecze – zaznaczył Jakub Ślusarczyk.
Mlada Bolesław U20 - Vitkovice U20 1:5 (0:1, 0:3, 1:1)
0:1 - Bystron - Bialy, Stiak (03:02),
0:2 - Kubik - Pavelec, Vehovsky (21:19),
0:3 - Milata - Bystron (23:07),
0:4 - Stiak - Chaloupka, Krejsa (35:58),
1:4 - Lisler - Gardon (52:27),
1:5 - Pavelec - Smolka, Ślusarczyk (57:41, 5/4)
Sobotni mecz nie był już tak udany dla Vitkovic. Popełniali sporo prostych błędów i często odwiedzali ławkę kar. Pomimo przeciętnej gry udało im się w pierwszej tercji wykorzystać liczebną przewagę. Krzysztof Maciaś wygrał bulik w tercji rywala, zagrał na niebieską, a Prcik uderzył bez namysłu i trafił nad parkanem bramkarza.
To trafienie nie zmieniło jednak znacząco gry obu zespołów, jednakże gospodarze zdołali wyrównać w 30. minucie. W trzeciej tercji nie byliśmy świadkami żadnych trafień, a więc była potrzebna dogrywka. W niej lepiej zaprezentowali się goście, którzy wykorzystali ją już po 29 sekundach. Kotasek popisał się swoimi indywidualnymi umiejętnościami i wpakował gumę między nogami bramkarza.
– To nie był najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Pierwsza tercja zaczęła się od czterominutowego osłabienia, a później nie było wcale lepiej i łącznie w pierwszych 20 minutach mieliśmy pięć kar, co znacząco wybiło nas z rytmu i spowodowało zmęczenie zawodników, którzy grają osłabienia. Ci, którzy nie grali zostali wybici z rytmu. Jedynym plusem tej tercji była wykorzystana po kilku sekundach przewaga. W drugiej tercji dostosowaliśmy się do rywala, nie graliśmy tego, co powinniśmy. W trzeciej tercji przejmowaliśmy inicjatywę, ale nie udało nam się wykorzystać dogodnych sytuacji i potrzebna była dogrywka. Na szczęście tam szybko strzeliliśmy gola i ten dodatkowy punkt trafił do nas. Trener podsumował ten mecz słowami, że nie zdobyliśmy dwóch punktów, tylko straciliśmy jeden i wydaje mi się, że nie da się tego lepiej podsumować – przyznał Krzysztof Maciaś.
Liberec U20 - Vitkovice U20 1:2 d. (0:1, 1:0, 0:0, 0:1)
0:1 - Prcik - Maciaś, Kotasek (18:18, 5/4),
1:1 - Broucek - Volosin (29:25),
1:2 - Kotasek - Krejsa (60:29)
Czytaj także: