– W zasadzie już na starcie przygotowań można było odnieść wrażenie, że mamy najlepszy zespół. Takie było moje zdanie – tak zdobycie mistrzostwa podsumował Carl Hudson. Katowicki obrońca zdobył w tym spotkaniu dwie bramki, a po zakończonym sezonie postanowił przejść na hokejową emeryturę.
– Zdobycie mistrzostwa w takim stylu, to najlepszy sposób na zakończenie kariery. Zdania więc nie zmieniam. To był mój ostatni mecz. Świetnie było tak to zakończyć – powiedział Carl Hudson.
Katowiczanie w kapitalnym stylu pokonali Re-Plast Unię Oświęcim w ostatnim meczu 4:1, a w całej serii 4:0. Mogło się wydawać, że po siedmiomeczowym półfinale z GKS-em Tychy podopieczni Jacka Płachty mogą być nieco zmęczeni. Tymczasem pod względem dynamicznym i kondycyjnym lepiej wyglądali od rywali.
– W zasadzie już na starcie przygotowań można było odnieść wrażenie, że mamy najlepszy zespół. Takie było moje zdanie. Musieliśmy się tylko zgrać w play-offach i taka się stało. To był znakomity rok – ocenił Hudson, który w czwartym meczu finału zdobył dwie bramki, które ułożyły przebieg spotkania.
36-letni defensor był jedynym Kanadyjczykiem w zespole Jacka Płachty. Szkoleniowiec GieKSy przed sezonem mocno zabiegał o to, by podpisać z nim kontrakt. Cenił jego doświadczeie, jakie wyniósł z gry za oceanem (AHL, ECHL, CHL) oraz w Europie. Grał bowiem w ekipach z brytyjskiej i francuskiej ekstraligi oraz w DEL2. Dodajmy, że na taflach Polskiej Hokej Ligi ofensywnie usposobiony rozegrał w sumie 55 meczów, w których zdobył 13 bramek i zanotował 17 asyst.
– Mojej rodzinie się tutaj naprawdę podobało. Ludzie byli dla nas bardzo mili, cały zespół i zarząd klubu. Wszystko ułożyło się naprawdę dobrze – zaznaczył 36-latek, dodając że te okoliczności to idealny moment do zakończenia kariery.
– Tak, to najlepszy sposób, w jaki mogłem zakończyć swoją przygodę z hokejem – dodał.
Czytaj także: