To był prawdziwy rollercoaster hokejowych emocji. W 3. kolejce TAURON Hokej Ligi JKH GKS Jastrzębie pokonało GKS Tychy 5:4 po niesamowitej końcówce. Na wyróżnienie zasługuje Fredrik Forsberg, który do bramki mistrzów Polski trafił trzykrotnie.
Spotkanie w Karwinie rozpoczęło się od prawdziwego szturmu gospodarzy. Już w 21. sekundzie wynik otworzył Emil Bagin, a chwilę później Forsberg podwyższył prowadzenie JKH. Ten sam zawodnik ponownie wpisał się na listę strzelców w 16. minucie, wykorzystując zamieszanie pod bramką Kamila Lewartowskiego. Jastrzębianie zeszli na pierwszą przerwę z komfortowym prowadzeniem 3:0, podczas gdy mistrzowie Polski sprawiali wrażenie całkowicie zaskoczonych przebiegiem wydarzeń. Podopiecznym Pekki Tirkkonena brakowało skuteczności i przełamania w ataku.
Druga tercja przyniosła nieco więcej równowagi. W 38. minucie sygnał do odrabiania strat dał Hannu Kuru. Tyszanie złapali rytm, ale mimo kilku okazji nie zdołali zdobyć kolejnych bramek. Wynik 3:1 utrzymał się do końca drugiej odsłony.
W drugiej połowie tej tercji doszło do niebezpiecznej sytuacji, w której Tomáš Fučík będący w boksie został trafiony krążkiem w głowę. Po szybkiej interwencji medycznej sytuację udało się opanować.
Trzecia tercja była istnym pokazem hokejowego szaleństwa. Najpierw Henri Knuutinen sensacyjnie zdobył gola w osłabieniu, później Mark Viitanen doprowadził do wyrównania dobijając krążek po strzale Pociechy. Następnie ponownie trafił Knuutinen i tym samym wyprowadził GKS Tychy na prowadzenie 4:3. Jastrzębianie jednak nie zamierzali się poddawać i dokonali niemożliwego. Radosław Nalewajka wyrównał na 4:4, a na 57 sekund przed końcem meczu hat tricka skompletował Forsberg, zapewniając gospodarzom zwycięstwo 5:4 i komplet punktów.
Dzięki świetnemu występowi szwedzkiego napastnika JKH GKS Jastrzębie skompletowało trzecie zwycięstwo w TAURON Hokej Lidze i z dorobkiem 9 punktów plasuje się na drugim miejscu w tabeli, tuż za Unią Oświęcim. Biało-niebiescy w niedzielę wybiorą się do Tychów, a jastrzębianie w "Satelicie" skrzyżują kije z GKS-em Katowice.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 5:4 (3:0, 0:1, 2:3)
1:0 Emil Bagin - Daniels Bērziņš, Riku Sihvonen (00:21),
2:0 Fredrik Forsberg - Riku Sihvonen, Daniels Bērziņš (01:56),
3:0 Fredrik Forsberg - Emil Bagin, Daniels Bērziņš (15:38),
3:1 Hannu Kuru - Bartłomiej Pociecha (37:29, 5/4),
3:2 Henri Knuutinen - Hannu Kuru, Bartłomiej Pociecha (41:29, 4/5),
3:3 Mark Viitanen - Bartłomiej Pociecha (50:55),
3:4 Henri Knuutinen - Rasmus Heljanko, Valtteri Kakkonen (54:10, 5/4),
4:4 Radosław Nalewajka - Łukasz Nalewajka (57:16),
5:4 Fredrik Forsberg - Emil Bagin, Riku Sihvonen (59:03, 5/3).
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski, Bartosz Kaczmarek (główni) - Sławomir Szachniewicz, Michał Gerne (liniowi).
Minuty karne: 12-12
Widzów: 560
JKH GKS: K. Kaarlehto - A. Alho, E. Bagin; R. Sihvonen, D. Bērziņš, F. Forsberg - P. Bezuška (4), J. Onak; M. Urbanowicz, S. Kiełbicki (2), J. Ślusarczyk - M. Charvát, J. Adámek (4); R. Nalewajka, B. Stolarski, Ł. Nalewajka (2) oraz J. Piotrowski, F. Wojciechowski, W. Zając, M. Osiadły, O. Laszkiewicz.
Trener: Rafał Bernacki.
GKS Tychy: K. Lewartowski - O. Viinikainen, V. Kakkonen; H. Knuutinen, H. Kuru, R. Heljanko - O. Bizacki (2), M. Bryk; M. Lehtonen, J. Monto (6), M. Viitanen - B. Pociecha (4), J. Walli; A. Łyszczarczyk, F. Komorski, D. Paś - K. Sobecki; B. Jeziorski, M. Ubowski, R. Drabik oraz J. Janik.
Trener: Pekka Tirkkonen.
Czytaj także: