W meczu 20. kolejki TAURON Hokej Ligi Zagłębie Sosnowiec wykorzystało atut własnego lodu i pokonało na nim Comarch Cracovię 5:4. Gola na wagę trzech punktów zdobył w 56. minucie Roman Szturc.
Spotkanie dobrze rozpoczęło się dla gospodarzy. Już w drugiej minucie wynik spotkania precyzyjnym strzałem między parkanami otworzył Niklas Salo. Szybko po zdobyciu bramki sosnowiczanie mieli jeszcze kilka okazji na podwyższenie wyniku, ale ich nie wykorzystali. Znów zastosowanie miało hokejowe porzekadło, że niewykorzystane sytuacje się mszczą i kilka minut później Cracovia wyrównała za sprawą Mateusza Bezwińskiego, który wykorzystał błąd sosnowiczan.
Do końca pierwszej odsłony wynik nie uległ zmianie i drugą tercję rozpoczynaliśmy ze stanu remisowego, w którą znów lepiej weszli podopieczni Piotra Sarnika za sprawą Valtoli, który wykorzystał dobre podanie Patryka Krężołka.
Sosnowiczan prześladowały jednak kary, które zespół z Krakowa skrzętnie wykorzystywał. Najpierw przewagę wykorzystał Žůrek, który wyrównał wynik spotkanie. Kilka chwil później po raz pierwszy na prowadzenie gości wyprowadził Johan Lundgren. Krakowianie do końca drugiej tercji nie oddali już prowadzenia.
W trzecią odsłonę weszli dobrze goście z Krakowa i objęli już dwubramkowe prowadzenie za sprawą Latala. Gdy wydawało się, że podopieczni Rudolf Roháčka mają kontrole nad spotkaniem to do głosu zaczęli dochodzić hokeiści Zagłębia.
Zaczęło się od bramki w osłabieniu Olliego Valtoli, kilka minut później do wyrównania doprowadził niezawodny Patryk Krężołek i w ciągu nieco ponad sześciu minut znów na tablicy widniał wynik remisowy.
Pod koniec spotkania zawodnikom obu ekip puszczały nerwy i sosnowiczanie lepiej wytrzymali presję nerwową. Po kilku wykluczeniach to miejscowi hokeiści mieli okazję do grania przewagi 4/3, którą wykorzystali i na 5 minut przed końcem odzyskali swoje prowadzenie.
Jak się okazało podopieczni Piotra Sarnika nie oddali już prowadzenia i po szalenie emocjonującym meczu zgarnęli pełną pulę dla siebie, a hokeiści Cracovii będą pluć sobie w brodę przez okoliczności w jakich stracili swoje prowadzenie.
Zagłębie Sosnowiec - Comarch Cracovia 5:4 (1:1, 1:2, 3:1)
1:0 Niklas Salo - Damian Tyczyński (01:10),
1:1 Mateusz Bezwiński - Krystian Mocarski (05:35),
2:1 Olli Valtola - Patryk Krężołek, Witalij Andrejkiw (25:13),
2:2 Jakub Žůrek - Alexander Younan, Martin Kasperlík (33:18, 5/4),
2:3 Johan Lundgren - Radosław Sawicki, Daniel Krenželok (37:12, 5/4),
2:4 Martin Látal - Johan Lundgren, Tomáš Vildumetz (40:26, 5/4),
3:4 Olli Valtola - Marek Charvát (41:31, 4/5),
4:4 Patryk Krężołek - Michał Kotlorz, Roman Szturc (47:35),
5:4 Roman Szturc - Patryk Krężołek, Jakub Šaur (55:52, 4/3).
Sędziowali: Michał Baca, Rafał Noworyta (główni), Wiktor Zień, Artur Hyliński (liniowi)
Minuty karne: 14-8.
Strzały: 36-41.
Widzów: 2200
Zagłębie: P. Spěšný - R. Stadel, J. Šaur; R. Szturc, O. Valtola, P. Krężołek - M. Charvát (8), W. Andrejkiw (2); N. Salo, D. Tyczyński, D. Nahunko - M. Naróg, M. Kotlorz; R. Lindgren, N. Bucenko (2), M. Bernacki - O. Krawczyk; A. Karasiński, T. Kozłowski (2), A. Menc.
Trener: Piotr Sarnik
Cracovia: F. Krasanovský - S. Bieniek, J. Žůrek; M. Látal (2), A. Raška (4), R. Sawicki - A. Younan, V. Kunst; J. Lundgren, M. Bezwiński (2), T. Vildumetz - M. Jaracz, D. Krenželok; M. Kasperlík, F. Kapica - L. Motloch; K. Sterbenz, K. Wróbel, K. Mocarski.
Trener: Rudolf Roháček
Czytaj także: