Jakub Wanacki: Gra w reprezentacji wymaga walki na sto procent
Reprezentacja Polski na zakończenie rywalizacji w turnieju prekwalifikacyjnym do Zimowych Igrzysk Olimpijskich uległa po dogrywce Korei Południowej 2:3. Bezpośrednio po zakończonym spotkaniu, powodów porażki oraz antidotum na słabą dyspozycję naszej reprezentacji próbowaliśmy odszukać w rozmowie z Jakubem Wanackim.
Po przegranym spotkaniu z Ukrainą, większość kibiców wierzyła głęboko, że wieńczące rywalizację w turnieju prekwalifikacyjnym spotkanie przeciwko Korei, pozwoli nam zachować szansę na awans kuchennymi drzwiami, a przede wszystkim poprawi nastroje. Choć biało-czerwoni dwukrotnie zdołali odrobić straty i doprowadzić do dogrywki, to górą w doliczonym czasie okazali się goście z Azji. Jak to spotkanie ocenił Jakub Wanacki?
– Zdecydowanie tym występem przeciwko Korei, chcieliśmy zmazać plamę po piątkowym spotkaniu, ponieważ sami doskonale wiemy, jak się w tym meczu zaprezentowaliśmy. Trzeba również oddać rywalom, że wykonali dobrą robotę. Przeciwnicy do spotkań przeciwko naszej reprezentacji podchodzą dodatkowo zmotywowani, wiedząc, że grają przeciwko drużynie, która będzie w tym sezonie występowała w Elicie, więc dla nas ta poprzeczka jest stawiana coraz wyżej. Dlatego musimy się prezentować znacznie lepiej. Na pewno nie zabrakło z naszej strony „serducha” do gry, chęci aby to spotkanie wygrać. Niestety, to co dzisiaj zaprezentowaliśmy, to było zbyt mało na tle, tak dysponowanego zespołu Korei – wyjaśnił doświadczony defensor.
Jedną z bardziej niepokojących rzeczy, jakie mogły rzucać się w oczy podczas przegranych spotkań, była dyspozycja fizyczna naszych kadrowiczów. W meczu przeciwko Ukrainie, podopieczni Róberta Kalábera mieli spore problemy z silnymi rywalami, którzy dużo mocniej rozpychali się na bandach. Wydawało się również, że w miarę upływu czasu to nasi wschodni sąsiedzi lepiej znosili trudy rywalizacji, zachowując większą świeżość. W niedzielnym spotkaniu biało-czerwoni mieli z kolei spore trudności aby swoim stylem gry zniwelować szybkość Koreańczyków. Czy warunki jakie rywale postawili, były zaskoczeniem dla naszych „Orłów”?
– To jest kwestia którą ciężko na gorąco poddać pełnej analizie. Taki odbiór spotkania z pewnością powinien być dla nas sygnałem, że musimy od siebie wymagać jeszcze więcej i być jak najlepiej przygotowani do każdego z nadchodzących spotkań. Wiedzieliśmy, że Korea zaprezentuje szybki, sprawny hokej, znaliśmy ich system gry. Uważam, że byliśmy odpowiednio przygotowani do tego spotkania, jednak czegoś nam zabrakło i naprawdę ciężko mi na gorąco wskazać przyczyny. Zarówno sztab trenerski, ale również my jako zawodnicy, będziemy musieli to przemyśleć, przeanalizować konkretne zachowania, błędy. Jak to w sporcie bywa, decydują momenty i poszczególne decyzje. Rywale nie przyjechali tutaj na ślizgawkę i byliśmy absolutnie przekonani, że będzie nas czekała ciężka walka o każdy krążek, chcieliśmy walczyć na sto procent, tak tego się wymaga w reprezentacji, niestety to nie wystarczyło – dodał reprezentacyjny obrońca.
Jakub Wanacki występując przeciwko Korei Południowej rozegrał w obecnym sezonie swoje 48 spotkanie. Poza rywalizacją ligową wspólnie z GKS-em Katowice doświadczony defensor wystąpił w dwóch turniejach pod szyldem Pucharu Kontynentalnego. Trener Kaláber również wyjątkowo chętnie korzysta z usług 33-latka, powołując go na każde z dotychczasowych zgrupowań kadry. Zapytaliśmy zawodnika czy w tak napiętym harmonogramie znajdzie się czas, na to aby kadrowicze zdołali wypracować odpowiednie wnioski, oraz jak sobie radzić z trudami tak wymagającego sezonu?
– Teraz każdy z nas rozjeżdża się do klubów, gdzie ma swoje zadania do wykonania. Jesteśmy przed startem play-offów. Ale na pewno będziemy mieć z tyłu głowy, że trzeba przygotować się nie tylko do rywalizacji w play-offach, ale również na mecze kadry, które nastąpią po zakończeniu ligi. W swoim imieniu mogę powiedzieć, że cieszę się, że jest możliwość rozgrywania tak wielu spotkań, na różnych frontach, czy to w barwach GKS-u, czy podczas turniejów reprezentacyjnych. Okres przed mistrzostwami będzie troszkę dłuższy, więc będzie więcej czasu zarówno na regenerację jak i odpowiednio przygotowanie taktyczne, fizyczne. Poza tym sami musimy o siebie odpowiednio dbać, aby być gotowym do gry na takim poziomie. Nikt z nas nie miał jeszcze możliwości rozegrania 7 spotkań na takim poziomie w zaledwie 10 dni. Z pewnością to będzie świetna przygoda zarówno dla nas jak i dla kibiców – zauważył obrońca mistrzów Polski.
Wanacki podczas turnieju rozgrywanego w Sosnowcu, tworzył formację obronną wspólnie z Pawłem Dronią. W dwóch pierwszych spotkaniach doświadczeni defensorzy zestawieni byli z trzecią formacją ofensywną, na trzeci mecz zostali zadysponowani przez szkoleniowca do pierwszej formacji. Nasz rozmówca zdawał się czuć swobodnie w każdej z tych dwóch formacji. Jakub Wanacki oprócz pieczołowitego wykonywania swoich obowiązków w defensywie zdołał odciążyć swoich kolegów z ataku, zdobywając dwie bramki. Jak ta współpraca wyglądała z perspektywy samego zawodnika?
– Bez względu na to w której formacji grałem, bardzo dobrze na lodzie czułem się z Pawłem Dronią. Sporo ze sobą rozmawialiśmy, złapaliśmy odpowiedni kontakt i była między nami chemia. Być może dobra współpraca właśnie sprawiła, że te pozycje do oddawania strzałów się znajdowały, bowiem każdy z nas doskonale wiedział, kiedy powinien pójść do przodu, kiedy zaasekurować – podsumował rozmowę Jakub Wanacki
Komentarze
Lista komentarzy
Gość GKS
Dobry turniej, dobry sezon. Zdrowia życzę i utrzymania takiej dyspozycji w dalszym ciągu.