Hokej.net Logo

Jakub Wanacki: Radość z awansu jest spora

Radość Jakuba Wanackiego po złotym golu w półfinale (Foto: Michał Chwieduk)
Radość Jakuba Wanackiego po złotym golu w półfinale (Foto: Michał Chwieduk)

Świetną wizytówką polskiego hokeja był występ GKS-u Katowice w trzeciej rundzie Pucharu Kontynentalnego. Podopieczni Jacka Płachta zajęli pierwsze miejsce w mocno obsadzonej grupie F , a w ostatnim spotkaniu przeciwko Herning Blue Fox mistrzowie Polski nie szczędzili zdrowia, prezentując kibicom meczu utrzymywany na bardzo wysokiej intensywności pojedynek. O losach niedzielnego spotkania, oraz kulisach całego turnieju, porozmawialiśmy Jakubem Wanackim, z jednym z filarów katowickiej defensywy.

GKS Katowice do ostatniego grupowego spotkania przystępował z pozycji lidera, mając na swoim koncie komplet zwycięstw. W trzecim meczu katowiczanie do 54. minuty utrzymywali dwubramkową zaliczkę. Ostatecznie podopieczni Pera Hånberga zdołali odrobić straty, a w dogrywce, za sprawą złotej bramki Pettera Hanssona, rozstrzygnąć losy spotkana na swoją korzyść. Zapytaliśmy Jakuba Wanackiego, czy oddana w ostatnich minutach spotkania inicjatywa, jest w stanie przysłonić radość z wywalczonego awansu?

– Przede wszystkim cieszymy się z pierwszego miejsca w grupie. Przyjechaliśmy tutaj po awans i zrobiliśmy to wygrywając grupę. Mówiąc o przebiegu ostatniego spotkania, sądzę, że należy docenić klasę przeciwnika. Naszymi rywalami były drużyny, grające o najwyższe cele, w mocnych ligach. To, że nas dzisiaj dogonili? Zdarza się, ale również świadczy, o sile przeciwnika. Dobrze, że doszło do tego na koniec, a nie w momencie, w którym ważyły się losy awansu. Traktujemy to oczywiście jak kolejną lekcje. Jesteśmy doświadczoną drużyną, która z pewnością wyciągnie odpowiednie wnioski z tego spotkania, starając się aby, takich momentów w naszej grze było jak najmniej –wyjaśnił obrońca.

Od pierwszego bulika Duńczycy jednoznacznie dali do zrozumienia na jakich warunkach będą chcieli toczyć spotkanie przeciwko GKS-owi. Rozgrywając przewagi, potrafili szybko operować krążkiem. W swojej kadrze posiadają zarówno graczy, którzy mogą pokusić się o wykończenie akcji precyzyjnym strzałem, jak i tych którzy dobrze odnajdują się w podbramkowym zamieszaniu, twardo pracując na bramkarzu rywala. Jak na takim czuli się katowiczanie?

– Każdy przeciwnik w tym turnieju prezentował zupełnie inny styl. Blue Fox, w swoich szeregach dysponuje najlepiej wyszkolonymi zawodnikami. Każde spotkanie wymagało więc od nas innego podejścia i przygotowania. Właśnie dzięki temu, ten turniej był dla nas tak bogatym doświadczeniem. Odskocznią od ligowych zmagań, w ramach której mogliśmy się sprawdzić na tle różnych stylów – dodał zawodnik

W meczu przeciwko Herning, rywalizacja o krążek toczyła się na bandach, które niejednokrotnie trzeszczały pod naporem walczących zawodników. Grający o „być albo nie być” w styczniowym finale Duńczycy, swoje wysokie umiejętności przyprawili sporą dawką fizyczności, czym chcieli zdominować zespół Jacka Płachty. Katowiczanie, po raz kolejny pokazali jednak , że nie są grupą przypadkowych osób na lodzie, a silnym kolektywem. Z wielką przyjemnością oglądało się walczących jeden za drugiego zawodników GieKSy. Ekipa z alei Korfantego pozwoliła na własnej skórze wicemistrzom Danii przekonać się o „GieKSiarskim charakterze”. Czy właśnie takiej rywalizacji w ostatnim meczu spodziewał się Jakub Wanacki?

Mieliśmy świadomość podchodząc do tego turnieju, że to Herning będzie najbardziej wymagającym rywalem. Oczywiście nie chciałbym klasy naszych pozostałych rywali oceniać, tylko na podstawie wyników naszych spotkań. W meczu przeciwko Cortinie wykorzystaliśmy swoje szanse, będąc jednocześnie niezwykle konsekwentni w grze obronnej, czego zabrakło pod koniec piątkowego spotkania. Zawodnicy „Niebieskich Lisów” grali dzisiaj o życie. Wiedzieli, że muszą wygrać. Dla nas to też był bardzo fajny mecz na zakończenie turnieju, bo mieliśmy nieco mniej presji na sobie, a pomimo tego zagraliśmy mocne zawody. Gdybyśmy do dzisiejszego występu dołożyli odrobinę szczęścia i więcej konsekwencji, moglibyśmy sięgnąć po trzy punkty – zauważył reprezentant Polski.

Tak intensywny turniej, z całą pewnością musiał odbić się na siłach zawodników GKS-u. Po powrocie do kraju, katowiczanie swoje następne spotkanie rozegrają 24 listopada w Oświęcimiu. Jakie plany na najbliższe dni, przed 32-letnim defensorem?

Mamy teraz trochę czasu dla siebie, więc chcemy odpocząć po trudach spotkań turniejowych, jednak przede wszystkim towarzyszy nam ogromna radość. Braliśmy udział w mocno obsadzonej imprezie, więc tym bardziej cieszymy się, że udało nam się pokazać z tak dobrej strony – zakończył rozmowę Jakub Wanacki.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe