Jest decyzja IIHF. Kalniņš dostał zgodę na transfer do KHL
Jānis Kalniņš ostatecznie przeniesie się do Amura Chabarowsk. Jego transfer, zablokowany przez Łotewski Związek Hokeja na Lodzie, finalnie potwierdziła Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie.
Kalniņš to 30-letni golkiper i etatowy reprezentant Łotwy, w której grał zarówno na Mistrzostwach Świata Elity, jak i Zimowych Igrzyskach Olimpijskich. W swoim dorobku ma występy w szwedzkiej i fińskiej ekstralidze, ale większość kibiców kojarzy go z występów w KHL. Na taflach drugiej najlepszej ligi rozegrał w fazie zasadniczej 188 spotkań, w których interwniował ze skutecznością oscylującą w granicach 92 procent. Jego klubami były Dinamo Ryga i Jokertit Helsinki.
7 lipca Kalniņš przeniósł się z Tappary Tampere do Amura Chabarowsk. 22 lipca w dniu walidacji transferu łotewska federacja zablokowała te przenosiny, powołując się na prawo, jakie w tym kraju wprowadzono 30 kwietnia. Tym przepisom podlega każdy zawodnik, trener oraz pracownik personelu, czy kadr pochodzący z Łotwy.
Po odwołaniu złożonym przez obie strony, czyli zawodnika oraz łotewską federację, działacze IIHF stwierdzili, iż blokowanie możliwości podjęcia pracy Kalniņšowi przez krajową federacji przekracza prawa i możliwości, jakie dany podmiot posiada.
Oczywiście Łotewski Związek Hokeja na Lodzie złożył od tej decyzji odwołanie, ale karta byłego bramkarza jest już w Chabarowsku, a transfer zostanie zarejestrowany w najbliższy poniedziałek.
Amur Chabarowsk za pośrednictwem mediów społecznościowych podziękował Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie za dobrą decyzję, która wspiera hokej, a nie politykę.
Na temat całej sytuacji wypowiedział się również prezes Amura Roman Kramar, który pogratulował pozytywnego rozpatrzenia sprawy, witając tym samym Jānisa jako nowego członka drużyny. Podziękował też kibicom, którzy wspierają klub oraz życzył im dobrego sezonu.
Klub z dalekiego wschodu jest jednym z najbardziej zaangażowanych w propagowanie działań rządu, jak i samej ofensywy na Ukraine.
W Platinum Arenie, w której występują na co dzień, już kilka dni po rozpoczęciu ofensywy zdecydowano się wywiesić duże Z, a na stronie internetowej dało znaleźć się napisy "Za wielką Rosję", "Za Putina", "Za nas".
Komentarze