GKS Katowice nie najlepiej zakończył etap przedsezonowych sparingów. Wicemistrz Polski w ostatnim spotkaniu przegrał na własnym lodzie IceFighters Lipsk 6:7 po dogrywce. Jak cały ten etap ocenił Jonasz Hofman?
Nadmieńmy, że w sobotę katowiczanie stoczyli po raz pierwszy bój z niemiecką ekipą i wygrali wówczas 3:1.
– Były to dla nas ważne mecze. Dzisiaj nam się niestety nie udało, ale musimy przyjąć to na klatę i iść do przodu – stwierdził Jonasz Hofman.
Podopieczni Jacka Płachty w tym okresie przygotowawczym rozegrali łącznie aż 10 sparingów, a ich bilans to 3 zwycięstwa i 7 porażek. Oprócz tego sporo trenowali też na lodzie, a do końca lipca poza nim - każdy we własnym zakresie.
– Przygotowania były na wysokim poziomie. Mieliśmy własny plan, każdy dostał indywidualny. Mieliśmy dodatkowe treningi jako młodsi gracze i trenowaliśmy z trenerem personalnym – zaznaczył katowicki napastnik.
– Trzeba to powiedzieć. Idziemy pełną parą, mamy naprawdę dużo treningów i o to chodzi, żeby dawać z siebie wszystko – dodał.
Dla 20-latka będzie to drugi sezon rozegrany na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce. Dotąd głównie występował w 1. lidze wraz z bratem Jakubem oraz Maksymilianem Dawidem.
– Na pewno się rozwinąłem pod skrzydłem trenera Jacka Płachty, cała nasza trójka idzie do przodu i to z meczu na mecz coraz lepiej wygląda – zauważa zawodnik urodzony w Tychach.
– Brakuje mi skupienia w tercji obronnej, to jest taki klucz właśnie do sukcesu – zakończył.
Czytaj także: