Kacper Maciaś, obrońca GKS-u Katowice po dwóch latach spędzonych w GieKSie postanowił podpisać nowy kontrakt. Będzie on obowiązywał co najmniej do 2027 roku.
Największym wydarzeniem dla 21-letniego defensora w tym roku niewątpliwie był jednak występ na Mistrzostwach Świata Elity. W Ostrawie rozegrał dwa spotkania przeciwko Słowakom i Niemcom, spędzając na lodzie łącznie 19 minut i 16 sekund na lodzie. W klasyfikacji plus/minus wypadł na -1.
– To zgrupowanie posezonowe to można powiedzieć szalona przygoda. Nie byłem nigdy wcześniej na żadnym zgrupowaniu reprezentacji. Pierwsze to BPS-y (Bezpośrednie przygotowanie startowe) właśnie przed Elitą. Udało się zadebiutować, zagrać w dwóch meczach, w jednym nawet mieć asystę. No a potem zagrać na Elicie, więc jest to na pewno super doświadczenie. Myślę, że bardzo mi to pomoże w rozwoju i jeśli chodzi o zdobytą wiedzę. Wiadomo, nie grałem pierwszych, najważniejszych roli w drużynie, ale korzystałem z każdej chwili, w której tam byłem. Drużynie myślę, że zabrakło przede wszystkim punktów z tymi zespołami, które teoretycznie były bardziej w naszym zasięgu, mimo dobrej postawy przeciwko gigantom – zaznaczył uzdolniony obrońca.
Zaznaczmy, że Kacper Maciaś w polskiej ekstralidze występuje od dwóch lat. W tym czasie rozegrał 103 spotkania, notując 13 punktów za 3 bramki i 10 asyst. Na ławce kar spędził 26 minut, a w klasyfikacji plus/minus wypadł na +19. Wcześniej występował głównie za naszą południową granicą w juniorskich ekipach z Czech.
– Myślę, że na przestrzeni tych dwóch lat zaliczyłem wielki progres jeśli chodzi o umiejętności, podejmowanie decyzji, doświadczenie czy wiedzę taktyczną i jest to głównie zasługa sztabu szkoleniowego. Mam nadzieję, że trenerzy są zadowoleni z tej współpracy, tak jak i ja jestem. Zarówno trener Płachta, jak i trener Jarosz mają wielką wiedzę o hokeju, dają mi dużo wskazówek i często mnie poprawiają - wiadomo, jestem jeszcze młodym graczem i często nie mam takiej wiedzy jak starsi koledzy. Bardzo to doceniam i czuję, że trenerom zależy na tym żebym się rozwijał. Całe te dwa sezony oceniam bardzo pozytywnie i mam nadzieję, że dalej będzie jeszcze lepiej – stwierdził wychowanek Podhala Nowy Targ.
Przypomnijmy, że wszyscy zawodnicy GKS-u Katowice do sezonu przygotowują się indywidualnie, a razem trenują dopiero w sierpniu na lodzie. Nie inaczej jest w przypadku Kacpra, który przygotowuje się w swoim rodzinnym mieście.
– Aktualnie po najdłuższym sezonie jaki miałem w swojej karierze przygotowuję się tak jak wszyscy indywidualnie. W Nowym Targu mamy grupę chłopaków z różnych ekstraligowych klubów i już drugi sezon przygotowujemy się razem poprzez treningi siłowe, biegowe, które dodatkowo są uzupełnione innymi aktywnościami fizycznymi – przyznał reprezentant Polski.
Katowickiej ekipie w minionym sezonie jednak nie udało się podtrzymać mistrzowskiej serii i tym samym Kacper Maciaś swoją kolekcję medalową uzupełnił srebrnym medalem. Katem katowiczan okazała się oświęcimska Unia, która pokonała GieKSę 4:3.
– Oczywiście, że czegoś zabrakło. Kiedyś właśnie też podczas jednego wywiadu podkreślałem, że dobrze się prezentowaliśmy przez cały sezon, ale ostatecznie kończymy go z pustymi rękami. Najpierw przegrany Superpuchar, potem porażka w półfinale Pucharu Polski, potem czwarte miejsce w Pucharze Kontynentalnym i na sam koniec przegrany finał. Co prawda jest srebrny medal, ale nie o to walczyliśmy cały sezon. Z perspektywy czasu można śmiało stwierdzić, że w finale spotkały się po prostu dwie najlepsze drużyny polskiej ligi no i ta jedna bramka zadecydowała. Doceniamy ten srebrny medal, ale mimo wszystko czuć niedosyt – zakończył.
Czytaj także: