Hokeiści JKH GKS-u Jastrzębie w swoim pierwszym meczu w Pucharze Wyszehradzkim pokonali GKS Katowice 3:0. Jak to spotkanie skomentował Robert Kaláber, trener ekipy z Leśnej?
– Na początku katowiczanie byli częściej przy krążku. Później mecz się wyrównał, a w drugiej odsłonie byliśmy efektywniejsi, zdobywając dwie bramki – ocenił 49-letni Słowak.
Przy obu golach swój udział miał Radosław Nalewajka. Najpierw dograł do nadjeżdżającego Dominika Pasia, który przymierzył z prawego bulika i zaskoczył Robina Rahma. Pięć minut później Nalewajka sam wpisał się na listę strzelców, popisując się sprytnym strzałem z niemal zerowego kąta.
– W trzeciej tercji chcieliśmy utrzymać korzystny wynik i nie stracić bramki. Zdobyliśmy trzeciego gola, który przesądził o losach spotkania – wyjaśnił Robert Kaláber, szkoleniowiec JKH.
Decydujący cios zadał w 42. minucie Patryk Pelaczyk, który po dograniu Mārisa Jassa pociągnął z nadgarstka i zdjął pajęczynę z okienka katowickiej bramki. Tym samym jastrzębianie odnieśli pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach Pucharu Wyszehradzkiego.
W grupie A ich rywalami JKH GKS-u są też wicemistrz Słowacji – HK Nitra i mistrz Węgier Ferencvárosi TC. Ze Słowakami jastrzębianie zmierzą się na 30 sierpnia na wyjeździe, a 3 września bratankowie odwiedzą Jastor.
– Wciąż jesteśmy na etapie budowy drużyny, więc traktujemy te spotkania jako bardziej wymagające sparingi. Nitra jest finalistą słowackiej ekstraligi, czyli klasowym zespołem. Pewną niewiadomą są dla mnie Węgrzy. Mecz z nimi będzie bardzo ciekawy – zakończył trener Kaláber.
Czytaj także: