Zwycięstwo 5:3 i porażka 0:2 – takie wyniki odniosła reprezentacja Polski w wyjazdowych meczach z Łotwą. Jak te dwie konfrontacje ocenił Róbert Kaláber?
– Jestem zadowolony z tego wyjazdu i z postawy zawodników. Zagraliśmy z klasowym przeciwnikiem, który miał wielu doświadczonych zawodników w ataku – podkreślił nasz selekcjoner.
– Jakby patrzeć to w naszym składzie było tylko czterech zawodników, którzy mają ponad 30 lat. Był Dziubiński, Urbanowicz, Górny i Michalski. Spore doświadczenie z gry przeciwko rywalowi z Elity zyskali młodsi rywale. Nasi bramkarze w lidze nie pobronili zbyt dużo, ale zaprezentowali się z dobrej strony. Jestem też zadowolony z młodych obrońców – dodał.
Nasi hokeiści w pierwszym meczu pokonali Łotyszy 5:3. Ogromny wpływ na losy spotkania miała druga tercja, w której „Orły” strzeliły dwa gole i prowadziły 3:1. Później trwała wymiana ciosów.
– Pewnie mało kto myślał, że będziemy w stanie go pokonać, ale chłopaki podeszli do tego meczu z poświęceniem i charakterem. Byliśmy skuteczni i dobrze broniliśmy. W bramce rywala stał młody bramkarz, którego uważają za perspektywicznego – dodał.
Faktycznie, biało-czerwoni w pierwszym meczu zaprezentowali kawałek niezłego hokeja. Dobrze przechodzili do kontrataków i wykazali się dobrą skutecznością.
– W drugim meczu było widać zmęczenie u tych chłopaków. U przeciwnika nastąpiły zmiany, bo zagrało pięciu nowych graczy. U nas nie zagrał Jauhienij Kamienieu, który nabawił się urazu. Graliśmy na siedmiu obrońców i ciężko nam było złapać odpowiedni rytm – analizował Róbert Kaláber.
W drugim meczu „Orły” przegrały 0:2, ale selekcjoner naszej kadry widział też kilka pozytywów.
– Poprawiliśmy grę w obronie, w mojej opinii we własnej tercji też radziliśmy sobie lepiej – wyjaśnił 53-letni szkoleniowiec, odnosząc się też do słabszych momentów.
– Straciliśmy gola, podczas naszej gry w przewadze, gdy nie pokryliśmy zawodnika. Daliśmy mu zbyt dużo miejsca na wyprowadzenie kontry i strzał od zakrystii. Przy drugiej bramce zrobiliśmy błąd indywidualny przy bandzie, a zawodnik szybko zakończył akcję strzałem i zdobył gola. Nie byliśmy tak skuteczni, jak w pierwszym meczu. Inna sprawa, że obrona przeciwnika mocniej uważała z tyłu. Z naszych kontr sobie nic nie robili i po analizie pierwszego meczu wyciągnęli wnioski z naszej gry – dodał.
Czytaj także: