JKH GKS Jastrzębie poniósł czwartą porażkę z rzędu. Brązowi medaliści poprzedniego sezonu przegrali na wyjeździe z Re-Plast Unią Oświęcim 0:3 i po raz trzeci w tym sezonie zakończyli mecz, nie zdobywając gola.
– Gratuluję Unii zwycięstwa. Pierwsza tercja przebiegła pod znakiem naszej dominacji, jednak nie wykorzystaliśmy swoich szans. Zdobyliśmy gola, ale sędzia uznał, że nasz zawodnik stał w polu bramkowym – tak ocenę piątkowego spotkania rozpoczął Róbert Kaláber, trener JKH.
Później zwrócił uwagę na fakt, iż jego zespół miał problemy z szeroko pojęta dyscypliną taktyczną. Oberwało się też Ēriksowi Ševčence, który za niebezpieczną grę wysoko uniesionym kijem został ukarany podwójną karą mniejszą.
– W drugiej tercji zaczęliśmy robić błędy taktyczne i systemowe, dostaliśmy też kilka kar. Nasz doświadczony obrońca Ēriks Ševčenko “załatwił” nam pierwsze mecze, a dziś zarobił podwójną karę mniejszą. Na dodatek chwilę później złapaliśmy kolejne wykluczenie i grając w trójkę przeciwko piątce oświęcimian straciliśmy bramkę – ocenił słowacki szkoleniowiec.
Jastrzębianie mogli wrócić do meczu w 52. minucie, ale nie wykorzystali okresu gry w przewadze.
– Po naszym błędzie zarobiliśmy kolejną karę i finalnie straciliśmy bramkę. Nie udało nam się przypilnować rywala i to zdecydowało, że jesteśmy bez punktów – wyjaśnił Kaláber.
Doświadczony szkoleniowiec ma twardy orzech do zgryzienia. Z pewnością będzie musiał szczerze porozmawiać z zespołem i gruntownie przeanalizować postawę poszczególnych zawodników w poprzednich meczach. Piętą achillesową jastrzębskiego zespołu jest na pewno słaba skuteczność, a jeden gol zdobyty w czterech meczach to słaby wynik.
– Nawet bardzo słaby, bo stwarzamy sobie okazję, ale nie potrafimy ich zamienić na gole. Każdy chce coś dołożyć od siebie i zapominamy o dyscyplinie taktycznej. Właśnie w tym aspekcie diagnozuję nasze największe problemy – wyjawił Róbert Kaláber.
– To właśnie przez niezdyscyplinowaną grę i indywidualne błędy zawodników, które skutkują karami, ciągle gubimy punkty. Cóż, muszę chyba zapytać obcokrajowców o to czy chcą tu dalej grać, a także wyciągnąć konsekwencje od najbardziej doświadczonych hokeistów, jak właśnie Ēriks Ševčenko. Jeśli ktoś nie trzyma dyscypliny na lodzie, to musi odpocząć – stwierdził dosadnie.
Na sam koniec dodajmy, że w ekipie JKH zadebiutował Josef Mikyska, który do tej pory dobrze radził sobie w Chance Lidze, DEL2 i słowackiej ekstralidze. Czy będzie on lekarstwem na problemy jastrzębian?
– Brakuje mu jeszcze rytmu meczowego i zgrania z drużyną, bo trenował z nami tylko raz. Uważam, że będzie on wzmocnieniem naszej drużyny. Potrzebowaliśmy zawodnika o takiej charakterystyce, z tak chłodną głową. Zresztą akcja, po której w 19. minucie zdobył gola pokazuje, jaki drzemie w nim potencjał – zakończył opiekun ekipy znad czeskiej granicy.
Czytaj także: