Mark Kaleinikovas znalazł się na ustach wszystkich kibiców Re-Plast Unii Oświęcim. Złota bramka 25-latka sprawiła, że po 20 latach mistrzowska korona ponownie zawitała do Oświęcimia. Litewski skrzydłowy, bezpośrednio po odebraniu złotego medalu, podzielił się z nami swoimi emocjami.
HOKEJ.NET: – Nie każdemu zawodnikowi, jest dane zdobyć tak ważną dla historii klubu bramkę. Powiedz mi proszę co czułeś po strzeleniu złotego gola?
Mark Kaleinikovas: – Kiedy zobaczyłem, że krążek wpadł do bramki, poczułem jak opada we mnie całość emocji związana z tym meczem. Ciężko mi zebrać własne myśli, to absolutnie wspaniałe uczucie. Chyba jedne z mocniejszych przeżyć.
Kiedy ja obserwowałem Twoją reakcje, miałem wrażenie, że sam do końca nie wierzysz, że właśnie skończyłeś ten mecz?
– Tak było. Bardzo ciężko pracowałem przez cały sezon, aby ten moment mógł nastąpić. Trapiły mnie kontuzje, wszyscy powtarzali, że zdobyłem jedynie sześć bramek w sezonie zasadniczym. Wiem, że były momenty mojej słabszej dyspozycji, ale zrobiłem co w mojej mocy, aby przygotować się na play-off.
Udało się, Twoja dyspozycja w play-offach robiła wrażenie. Patrząc z perspektywy okoliczności w jakich rozmawiamy, jestem pewien, że potwierdzisz, że warto było cały sezon ciężko pracować?
– To był ciężki czas, kontuzje nigdy nie są niczym dobrym dla sportowca. Świętujemy pierwsze miejsce, nie dlatego, że ja zdobyłem bramkę. Zrobiliśmy to dzięki całej drużynie i świetnej atmosferze pomiędzy nami. Nie da się przez cały sezon, wygrywać wszystkich meczów. To oczywiste, że będziesz miał lepsze i gorsze momenty. Aby dotrzeć na szczyt, potrzebny jest odpowiedni zespół i trener, tylko razem można to osiągnąć.
Rozmawiał: Mateusz Mrachacz
Czytaj także:
