Kapitan Cracovii o zwycięstwie w Pucharze Kontynentalnym. "Od samego początku czuliśmy się faworytami"
– Jestem teraz w kosmosie – tak triumf w Pucharze Kontynentalnym podsumował Martin Dudáš, kapitan Comarch Cracovii.
„Pasy” w duńskim Aalborgu pokonały Saryarkę Karaganda 2:1 i gospodarzy całych zmagań Aalborg Pirates 4:0. W obu meczach krakowianie zaprezentowali dobry, dojrzały hokej oparty przede wszystkim na solidnej grze w destrukcji.
Mało kto wierzył, że krakowianie wywalczą to trofeum. Eksperci i bukmacherzy większe szanse dawali ich rywalom.
– Nie wiem, kto ci powiedział, że nie jesteśmy faworytem – zwrócił się do reportera krakowskiej telewizji.
– My od samego początku czuliśmy się faworytami. Inaczej tutaj nie przylecielibyśmy. Za tymi zwycięstwami stoi praca drużyny i bardzo dobra postawa bramkarza, który wybronił dosłownie wszystko. Ta drużyna pracowała tak, jak powinna – dodał.
W piątek krakowianie wrócą do gry w Polskiej Hokej Lidze. Tam jednak nie radzą sobie zbyt dobrze i po czterech meczach przegrywają z GKS-em Tychy 1:3. Taki wynik oznacza, że skończył im się margines błędu i są dosłownie nad przepaścią.
– Każdy mecz jest dla nas spotkaniem o życie – zakończył Martin Dudáš.
Komentarze