Comarch Cracovia pokonała na własnym lodzie JKH GKS Jastrzębie 7:4. Jednym z architektów tego zwycięstwa był Martin Kasperlík, który skompletował hat tricka. – W PHL już kilka razy zdobyłem po trzy gole w jednym meczu – wyjaśnił dynamiczny skrzydłowy.
Czeski napastnik ostatnie cztery sezony spędził właśnie w ekipie znad czeskiej granicy. Zdobył z tym zespołem historyczną potrójną koronę oraz wystąpił w rozgrywkach Hokejowej Ligi Mistrzów. Imponował w niej niezłą produktywnością.
– Przygotowywałem się do tego meczu tak samo, jak do każdego innego. Fakt, że grałem przeciwko swojemu poprzedniemu zespołowi nie miał tu żadnego znaczenia – wyjaśnił 29-letni skrzydłowy, który trzykrotnie znalazł sposób na Bence Bálizsa. Dodajmy, że był to jego czwarty hat trick zdobyty na polskich taflach. Wcześniejsze trzy strzelił w barwach… JKH GKS-u.
Ale zwycięstwo nie przyszło „Pasom” łatwo. Podopieczni Rudolfa Roháčka trzykrotnie musieli gonić wynik, dzięki czemu po czterdziestu minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 3:3. W trzeciej odsłonie krakowianie udowodnili swoją wyższość, zdobywając w niej cztery gole.
– W końcu zagraliśmy jak drużyna, była walka i zaangażowanie. Jestem zadowolony, że zdobyliśmy pełną pulę – zwrócił uwagę Martin Kasperlík, a następnie dodał: – Po trzech porażkach było nam trudno, bo nie były to złe mecze. Nie strzelaliśmy w nich odpowiedniej liczby goli.
We wtorek „Pasy” zmierzą się na wyjeździe z Marmą Ciarko STS-em Sanok (18:00).
– Jak musimy zagrać, by zgarnąć pełną pulę? W obronie na zero, a z przodu zawsze coś wpadnie. Trzymamy się planu opracowanego przez trenera – zakończył czeski napastnik.
Czytaj także: