To był niezwykle udany weekend dla hokeistów KH GKS Katowice. Podopieczni Jacka Płachty odnieśli dwa zwycięstwa, a w obu tych spotkaniach nie stracili bramki.
W piątek "GieKSa" pokonała na własnym lodzie Unią Oświęcim, ale do wyłonienia zwycięzcy niezbędne okazały się rzuty karne. Z kolei w niedzielę katowiczanie pokonali na wyjeździe Polonię Bytom 2:0.
- Cała drużyna zagrała dobry mecz. Zawodnicy byli w stu procentach skoncentrowani od początku do samego końca spotkania. Bardzo dobrze wywiązaliśmy się z założeń taktycznych, bo nie pozwoliliśmy Polonii rozwinąć skrzydeł. Widać było kolektyw na lodowisku - zaznaczył Jacek Płachta, trener KH GKS Katowice. - Bytom to trudny teren i nie przez przypadek Polonia zajmuje wysokie miejsce w tabeli, ale my w tym meczu pokazaliśmy kolektyw. Pewności siebie dodała nam piątkowa wygrana z Unią Oświęcim.
W podobnym tonie wypowiadał się także Marek Strzyżowski. - Powalczyliśmy na trudnym terenie i udało się zdobyć trzy punkty. Nasza gra wygląda coraz lepiej. W piątkach czujemy się już mocno zgrani i to też pomogło nam w odniesieniu zwycięstwa. Zagraliśmy odpowiedzialnie w obronie i cierpliwie czekaliśmy na swoje sytuacje bramkowe. Mam nadzieję, że teraz dalej będziemy wygrywać - przyznał 27-letni skrzydłowy.
Nie da się jednak ukryć, że architektem obu zwycięstw był katowicki golkiper Matúš Kostúr. Doświadczony Słowak w obu spotkaniach obronił 85 strzałów i zachował dwa czyste konta.
Jutro katowiczanie rozegrają kolejny ważny mecz. Tym razem ich rywalem będzie Orlik Opole.
Czytaj także: