Gdy w sezonie 2016/17 wprowadzono sufity płacowe, a większość zachodnich hokeistów opuściła ligę, opinia publiczna skazywała KHL na utonięcie i stopniowe zmniejszanie poziomu. Eksperci po części mieli rację, gdyż do sezonu 2021/22 rzeczywiście tak było. Czy teraz będzie inaczej? Wszystko wskazuje na to, że tak mimo zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę. Wojna trwa już 155 dni.
Nadchodzący sezon stanowi spory przełom dla najbogatszych klubów, gdyż dysproporcja pomiędzy najsłabszymi a najlepszymi znacznie się poszerzyła. Stało się to za sprawą powrotu sowieckich zasad. Mianowicie kluby wojskowe (SKA, CSKA, Spartak) oraz kluby wspierające działania rządu (AK Bars, Sewierstal, Amur i Saławat) nie muszą się już sugerować sufitem płac, który wynosi 16 milionów dolarów.
Na efekty długo nie było trzeba czekać. Do ligi dołączają nowe twarze z solidnym warsztatem, co na pewno znacznie podniesie poziom rozgrywek. Warto dodać również, iż w obecnych rozgrywkach wystąpi więcej zachodnich zawodników niż kiedykolwiek wcześniej.
Najgłośniejszym transferem ostatnich dni był ten z udziałem Fredrika Claessona, który zamienił finalistę Pucharu Stanleya Tampa Bay Lighnting na CSKA Moskwa. Kilka dni później do najlepszego klubu ze stolicy dołączył również Maksim Mamin, który poprzedni sezon również spędził zza oceanem. Konkretnie w Florida Panthers oraz w jej drużynie filianlnej Charlotte Checkers.
Powroty Rosjan do swojej ligi nie powinny dziwić, natomiast zważywszy na obecną sytuację na świecie dziwi aż tak duża liczba nowych twarzy z Ameryki Północnej.
W ostatnich kilku dniach kontrakty podpisało aż ośmiu zawodników, a w tym gronie między innymi znalazł się Josh Ho-Sang, który w ciągu zaledwie trzech sezonów zdołał wyrobić swoja markę w amerykańskiej lidze AHL. Teraz kanadyjski napastnik, który wystąpił na ostatnich Zimowych Igrzyskach Olimpijskich, będzie reprezentował Saławat Jułajew Ufa. Razem z nim do klubu dołączył Alexander Chmielewski wcześniej reprezentujący San Jose Sharks oraz Ryan Murphy, który już wcześniej miał okazje grać w KHL.
Wzmocnił się również Spartak, do którego dołączył mistrz ligi AHL – Joey Keane. W tym samym dniu kontrakt podpisał Phil Varone, a kilka dni przed nimi dobrze już znany rosyjskiej publice słowacki bramkarz Patrik Rybár.
Wzmacnia się również outsider poprzedniego sezonu Admirał Władywostok. W swoje szeregi ściągnął Słowaka Michala Krištofa, Czecha Rudolfa Červený'ego oraz Colby'ego Williamsa. Decyzja tego pierwszego budzi wiele wątpliwości, gdyż był on stały bywalcem słowackiej kadry, a na tegorocznych Zimowych Igrzyskach Olimpijskich był nawet zastępcą kapitana, teraz dołączając do Admirała, wypisał się z kadry na dobre.
Pomimo starań prowadzonych przez federacje hokejowe w Europie oraz samą Międzynarodową Federację Hokeja na Lodzie (IIHF) zawodnicy nadal bardzo chętnie wybierają kierunek rosyjski, rezygnując tym samym z gry dla swojej reprezentacji.
Czytaj także: