Hokej.net Logo

Kompania braci. Amerykanie deklasują po incydencie podczas hymnu na Turnieju 4 Narodów [WIDEO]

Matthew Tkachuk (nr 19) celebruje z kolegami gola dla reprezentacji USA w meczu z Finlandią na Turnieju 4 Narodów.
Matthew Tkachuk (nr 19) celebruje z kolegami gola dla reprezentacji USA w meczu z Finlandią na Turnieju 4 Narodów.

Reprezentacja Stanów Zjednoczonych nie dała szans Finlandii w swoim pierwszym meczu Turnieju 4 Narodów z udziałem gwiazd NHL. Na lodzie klasą dla siebie byli grający ze sobą po raz pierwszy w kadrze narodowej bracia Tkachukowie.

W rozegranym w Montrealu w obecności 21 105 widzów meczu to Finowie jako pierwsi wyszli na prowadzenie w 8. minucie, gdy Henri Jokiharju pokonał Connora Hellebuycka, ale więcej goli ekipa "Suomi" nie strzeliła, a Amerykanie odpowiedzieli trafiając aż 6 razy.

4 z 6 goli drużyny prowadzonej przez szkoleniowca Pittsburgh Penguins Mike'a Sullivana strzelili Brady i Matthew Tkachukowie. Ten pierwszy najpierw doprowadził do remisu w 11. minucie, a później trafił jeszcze raz w trzeciej tercji na 5:1. 

Starszy z braci z kolei w trzeciej odsłonie dwukrotnie strzelał podczas gier w przewagach. Najpierw już w 15. sekundzie ostatniej tercji strzałem z dystansu po kiju obrońcy rywali Niko Mikkoli na 3:1, a później ustalił wynik na 6:1, dobijając krążek po skutecznej interwencji Juuse Sarosa. Gwiazdor Florida Panthers zaliczył także asystę i został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania. Jego brat był drugą.

Tkachukowie pierwotnie zostali ustawieni w dwóch różnych atakach, ale w trakcie meczu Sullivan dokonał zmian i połączył ich w jednej formacji. przesuwając Brady'ego za Kyle'a Connora do ataku z Matthew i Jackiem Eichelem.

- Było dobrze. Oczywiście oni obaj grają bardzo twardo i wykonują wiele dobrych zagrań. Są świetni na bandach, jadą na bramkę, mają znakomite ręce - mówił po meczu Eichel.

Obaj bracia są synami Keitha Tkachuka, reprezentującego w przeszłości USA na Hokejowym Pucharze Świata, którego Turniej 4 Narodów jest erzacem. W 1996 roku ich ojciec z amerykańską ekipą tę imprezę wygrał, a 8 lat później odpadł w półfinale, przegrywając właśnie z Finlandią. Wczoraj oglądał popisy synów z trybun.

Dla Matthew Tkachuka rozegrany ostatniej nocy mecz był debiutem w seniorskiej kadrze swojej ojczyzny. Brady grał już w ubiegłym roku na Mistrzostwach Świata w Czechach, gdzie zresztą miał udział przy wszystkich golach Amerykanów w grupowym spotkaniu z Polską, wygranym przez nich 4:1. Raz trafił wówczas do bramki, a trzykrotnie asystował.

Najskuteczniejszy gracz czeskich mistrzostw Matt Boldy tej nocy zdobył gola, pięknie zmieniając tor lotu krążka po strzale z dystansu swojego partnera z Minnesota Wild Brocka Fabera, a także zaliczył asystę. Również z golem i asystą mecz zakończył Jake Guentzel, Zach Werenski asystował 3 razy, a Hellebuyck obronił 20 z 21 strzałów reprezentacji Finlandii.

Skrót meczu:

Amerykanie dominowali w celnych strzałach (32-21) i w groźnych okazjach strzeleckich (18-10). Mieli także przewagę w statystyce goli oczekiwanych (xG), choć nie była ona tak duża, jak pokazuje wynik końcowy, bo było 4,19 do 2,61 dla "Gwiazd i Pasów". Jeszcze po dwóch tercjach Finowie mogli mieć nadzieję na korzystny wynik, bo przegrywali tylko 1:2, ale w trzeciej stracili 4 gole, w tym 2 w odstępie 11 sekund już w pierwszej minucie tej części spotkania.

- Druga tercja tak naprawdę była naszą najlepszą. Mieliśmy sporo dobrych okazji, ale nie strzeliliśmy gola. Nie wiem, co się później stało. Nie byliśmy gotowi na start trzeciej tercji - skomentował po meczu trener Finlandii Antti Pennanen.

Jego drużynie nie pomogło nawet wsparcie kibiców w hali Bell Centre, którzy wyraźnie byli po stronie Finów. Słychać to było nie tylko po reakcji na gole, ale także już w trakcie przedmeczowego hymnu USA, który został przez kanadyjskich kibiców wybuczany.

W ostatnim czasie to już tradycja w kanadyjskich halach NHL. Fani reagują w ten sposób na działania prezydenta Donalda Trumpa, który ogłosił cła na towary importowane z Kanady, a także wyrażał przekonanie, że ten kraj powinien się stać 51. stanem USA. Ostatniej nocy było słychać buczenie, mimo próśb spikera o uszanowanie hymnów.

- Nie podobało mi się to i tyle mam do powiedzenia - skomentował po meczu Matthew Tkachuk, który ma także kanadyjskie obywatelstwo.

Nieco innego zdania był jednak jego kolega z drużyny J.T. Miller.

- Myślę, że nam się to podoba, nie politycznie. Ale może w tym sensie, że wiemy, że jesteśmy w Kanadzie i to nas rozgrzewa bardziej niż cokolwiek. To jest świetne - powiedział po spotkaniu gracz New York Rangers.

Ciąg dalszy tej historii pewnie nastąpi w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu, gdy w Montrealu Amerykanie zmierzą się z Kanadą. 7 godzin wcześniej w tym samym miejscu kolejny rozdział swojej hokejowej rywalizacji napiszą drużyny Finlandii i Szwecji.

Finlandia - USA 1:6 (1:1, 0:1, 0:4)
1:0 Jokiharju - Granlund - Määttä 7:31
1:1 B. Tkachuk - Boldy - Werenski 10:21
1:2 Boldy - Faber - Connor 37:04
1:3 M. Tkachuk - Werenski - Guentzel 40:15 (w przewadze)
1:4 Guentzel - Matthews - Hughes 40:26
1:5 B. Tkachuk - Eichel - M. Tkachuk 43:00
1:6 M. Tkachuk - Werenski - Eichel 51:13 (w przewadze)
Strzały: 21-32.
Minuty kar: 10-6.
Widzów: 21 105.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 2

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Lista komentarzy
  • narut
    2025-02-14 09:40:52

    wbrew pozorom to nie był łatwy mecz dla USA, mecz był wyrównany bardo przez pierwsze tercje, I i II, Finowie na prawdę prezentowali się bardzo solidnie i w obronie (nie gorzej grali ich obrońcy od gwiazd amerykańskich) i w ataku, potrafili wyprowadzać bardzo groźne kontry i nie wiele im brakowało aby to oni strzelili kolejną bramkę a nie Amerykanie... kryzys nastąpił pod koniec II kiedy wreszcie amerykanom udało się zapakować bramkę na 2-1 a później w dosłownie ostatnich sekundach Finowie załapali głupią karę z której na samym początku III stracili bramkę... gra Finów wtedy ostatecznie się posypała... i te 5 czy 6 minut rzuciło ich na kolana ostatecznie... w sumie Amerykanie byli lepszą drużyną niemniej widać, że i nie są do końca idealnie zgrani i tego czasu na to potrzebują plus to co mówili komentatorowie - za bardzo kombinują, za dużo podań za mało prostej gry.. wreszcie kiedy tak zagrali to skapitulował na dobre Saros ...

  • PanFan1
    2025-02-14 14:07:31

    Jak buce to bucom ;)

© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe