Doskonały prezent w przeddzień swoich urodzin sprawił sobie Santeri Koponen. Obrońca GKS-u dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, walnie przyczyniając się do zwycięstwa swojego zespołu nad EC Będzin Zagłębiem Sosnowiec (4:2). Po zakończonym spotkaniu w rozmowie z naszą redakcją 27-latek podzielił się wrażeniami "na gorąco".
GKS Katowice nie zbacza ze zwycięskiej ścieżki. Podopieczni Jacka Płachta pokonali przed własną publicznością 4:2 EC Będzin Zagłębie Sosnowiec, notując piątą z rzędu wygraną. Tym samym wicemistrzowie Polski przypieczętowali swój awans do Pucharu Polski, którego nie byli pewni aż do ostatniej serii spotkań drugiej rundy. Jakie odczucia towarzyszyły obrońcy GieKSy po zejściu z lodu?
– To zwycięstwo ma dla nas sporą wartość. Zapewniliśmy sobie awans do Pucharu Polski i tylko to się liczy. Taki był cel i najważniejsze, że udało się go osiągnąć – przyznał Santeri Koponen.
Czwartkowe spotkanie okazało się niezwykle produktywne dla naszego rozmówcy. 27-latek nie tylko wywiązywał się bardzo dobrze z zadań defensywnych, ale również odnajdował się w tercji rywala, dwukrotnie pokonując świetnie dysponowanego między słupkami Patrika Spěšnego. Czy sam zawodnik pamięta swój ostatni tak efektywny występ?
– Nie pamiętam, kiedy ostatni raz zdobyłem dwie bramki. Być może udała mi się ta sztuka w zeszłym sezonie, ale nie potrafię sobie przypomnieć w którym to było spotkaniu – wyjaśnił obrońca.
Gdy GKS Katowice wracał na tarczy z Torunia, wśród kibiców podnoszony był alarm, że drużyna wpadła w głęboki dołek formy, a pierwszy cel jakim był awans do Turnieju Finałowego Pucharu Polski oddalił się poza zasięg katowiczan. Wicemistrzowie Polski błyskawicznie jednak odmienili swoje oblicze prezentując bardzo dojrzały i odpowiedzialny hokej. Czy to jest styl gry, jaki GieKSa będzie chciała prezentować w kolejnych spotkaniach?
– Tak, zmagaliśmy się z kontuzjami w zespole. Teraz mamy do dyspozycji pełne formacje i jesteśmy gotowi do rywalizacji. To powoduje, że stać nas na dobrą grę – podkreślił zawodnik.
Choć podopieczni Jacka Płachty na dobre zadomowili się w tercji rywala i prowadzili zmasowane oblężenie bramki, to krążek jak zaczarowany przez Patrika Spěšnego nie chciał wpaść do sosnowieckiej bramki. Gdy impasu strzeleckiego nie potrafili przełamać najlepiej punktujący napastnicy, z pomocą przybył Santeri Koponen. To zresztą nie pierwszy raz, kiedy katowiccy defensorzy udowodnili, że potrafią dobrze odnaleźć się w tercji ataku, czy to w rozegraniu krążka, czy przez uderzenie spod niebieskiej linii. Czy to jest przejawem tego, że o GKS-ie można mówić jako o drużynie kompletnej?
– Z pewnością. Uważam, że nasza drużyna jest odpowiednio zbilansowana. Są klasowi bramkarze oraz odpowiednia jakość w obronie i ataku. Jesteśmy kompletną ekipą – potwierdził Fin.
Serie zwycięstw GKS-u Katowice przynajmniej na chwilę kończy przerwa reprezentacyjna. Oprócz rozgrywek ligowych, na katowiczan czekają wyzwania związane z występami w Pucharze Kontynentalnym. Co będzie najważniejszym czynnikiem który może pozwolić zachować drużynie wysoką formę?
– Chwila na odpoczynek jest wskazana. Nie możemy jednak zapomnieć o ciężkiej pracy, aby być gotowym, gdy wrócą rozgrywki – dodał 27-latek.
Spotkanie GKS-u Katowice z EC Będzin Zagłębiem Sosnowiec, okazało się świetnym widowiskiem, nie tylko ze względu na wydarzenia na lodzie, ale również na atmosferę panującą na trybunach. Kibice, którzy wypełnili trybuny "Satelity" głośnym dopingiem zagrzewali swoich ulubieńców do walki. Czy ten doping jest odczuwalny przez rywalizujących na lodowej tafli zawodników?
– Uwielbiam atmosferę jaka panuje podczas meczów, jest najlepsza na świecie! Na prawdę uwielbiam tutaj grać – zakończył rozmowę rozentuzjazmowany Santeri Koponen
Czytaj także: