Rzadko zdarza się, aby tytuł najlepszego strzelca trafił do dwóch zawodników. W tym roku najczęściej bramkarzy rywali pokonywali Patryk Krężołek i Daniel Olsson Trkulja, którzy strzelili po 22 gole. Szwed zapisał się też w annałach TAURON Hokej Ligi.
W poprzednim sezonie po to wyróżnienie sięgnął Krystian Dziubiński, który w 37 starciach strzelił 22 gole i do samego końca toczył zaciekłą walkę z Illą Korenczukiem, występującym wówczas w KH Enerdze Toruń.
W tegorocznych rozgrywkach w klasyfikacji strzeleckiej długo prowadził Patryk Krężołek, któremu przenosiny do Zagłębia Sosnowiec wyszły na dobre. W przedostatniej kolejce dogonił go Daniel Olsson Trkulja. Postanowiliśmy zapytać reprezentacyjnego skrzydłowego o to, czy towarzyszy mu nutka goryczy?
– Nie. Fajnie, że udało mi się wrócić na dobre tory po ostatnich dwóch sezonach i że mogłem odwdzięczyć się za zaufanie, którym zostałem obdarowany w Zagłębiu – powiedział nam „Krężoł”.
W styczniu na naszych łamach pytaliśmy szwedzkiego napastnika o to, czy zamierza włączyć się do wyścigu o zwycięstwo w jednej z dwóch najważniejszych hokejowych klasyfikacji, czyli kanadyjskiej i strzeleckiej. Przyznał wówczas, że nie uda mu się dogonić Patryka Wronki, ale spróbuje powalczyć o prymat wśród najlepszych strzelców.
– Oczywiście wygranie tej klasyfikacji jest powodem do zadowolenia. To także pewien dowód na to, że miałem dobry sezon regularny. No i oczywiście cieszę się też z tego, że udało mi się dotrzymać danego słowa – uśmiechnął się atakujący Re-Plast Unii Oświęcim.
Rundy |
Gole Patryka Krężołka |
Gole Daniela Olssona Trkulji |
I |
6 |
5 |
II |
7 |
4 |
III |
2 |
4 |
IV |
5 |
4 |
V |
2 |
5 |
Zapewne wielu kibiców w tym momencie zaczęło się zastanawiać, kiedy po raz ostatni dwóch zawodników podzieliło się koroną króla strzelców. Otóż taka sytuacja zdarzyła się w sezonie 2018/2019. Wówczas po 26 goli strzelili Andrej Themár z Unii Oświęcim i Siemion Garszyn z KH Energi Toruń.
Ale Daniel Olsson Trkulja zapisał się też w annałach naszej ekstraligi z innego powodu. Grał na tyle czysto, że nie zarobił żadnej kary! Jak to się stało?
– Trudno powiedzieć, ale staram się być po prostu w porządku. Czasami przydaje się odrobina szczęścia – zaznaczył zawodnik pochodzący ze Sztokholmu.
Kiedy ostatni raz ważny zawodnik nie został napomniany przez sędziów w całym sezonie regularnym? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do Stefana Leśniowskiego, cenionego statystyka, dziennikarza i autora książek o hokeju, który obecnie prowadzi portal sportowepodhale.pl.
– Ale dałeś mi robotę! Musiałem przejrzeć wszystkie sezony i w końcu znalazłem. Robert Tyczyński w sezonie 1995/1996, występując w zespole z Bydgoszczy, ani razu nie trafił na ławkę kar. Dodam, że w 30 meczach zdobył 2 gole i zanotował 2 asysty – poinformował nas Stefan Leśniowski.
Czytaj także: