Hokeiści GKS-u Tychy powoli kończą pierwszy etap przygotowań do sezonu. 15 czerwca udadzą się na miesięczne urlopy, a po nich rozpoczną bezpośrednie przygotowanie do meczów Hokejowej Ligi Mistrzów.
Póki co mistrzowie Polski pracują w pocie czoła. Ćwiczą w hali, ale też w plenerze. Tradycją stało się także to, że przebieżki odbywają się wokół malowniczego Jeziora Paprocańskiego. Miejsca, w którym mieszkańcy Tychów relaksują się i spędzają czas w rodzinnym gronie.
– Paprocany bardziej nam się kojarzą z treningami niż odpoczynkiem. Mamy fajną pogodę, więc lepiej pobiegać w terenie niż w ćwiczyć na rowerkach na hali – uśmiechnął się Michał Kotlorz, kapitan GKS-u Tychy.
Nie od dziś wiadomo, że hokeiści nie przepadają za przygotowaniami na sucho. Bez nich sukces w rozgrywkach jest niemożliwy.
– To jest cięższy czas, w którym dominuje przygotowanie siłowe i kondycyjne. Większości zawodników kojarzy się on z ciężką pracą i zmęczeniem. Gra w piłkę, czy inne sporty zespołowe jest dla nas pewnym urozmaiceniem. Ale oczywiście wolimy trenować na lodzie – powiedział Kotlorz.
Dla tyszan będzie to szczególny sezon. Będą chcieli w nim chcieli utrzymać prymat w kraju, a także z dobrej strony zaprezentować się w rozgrywkach Hokejowej Ligi Mistrzów, w których zagrają po raz pierwszy w historii.
Przypomnijmy, że GKS Tychy trafił do grupy C razem z mistrzem EBEL HC Bolzano, wicemistrzem Szwecji Skellefteå AIK oraz brązowym medalistą ostatniego sezonu fińskiej ekstraklasy IFK Helsinki.
Dwie drużyny z północy będą pierwszymi rywalami tyszan w rozgrywkach. Historyczny debiut GKS-u w HLM nastąpi 31 sierpnia przed własną publicznością w meczu z IFK, a dwa dni później mistrzowie Polski podejmą Skellefteå AIK. Mecze odbędą się w piątek i niedzielę w ostatni wakacyjny weekend. Piątkowe spotkanie wstępnie zaplanowano na godzinę 17:30, a niedzielne na 15:30.
– Czekaliśmy na to losowanie, ale w Lidze Mistrzów nie ma słabych drużyn. Trafiliśmy na mocne zespoły ze Szwecji i Finlandii. Cóż, będzie to dla nas dobra lekcja hokeja. Myślę, że nie będziemy chłopcami do bicia i powalczymy o dobre wyniki. Ważne byśmy nie odstawali kondycyjnie, bo taktycznie i mentalnie na pewno będziemy dobrze przygotowani – zakończył Michał Kotlorz.
Czytaj także: