Kowalówka: Popełniliśmy więcej błędów niż rywale
Za zawodnikami Re-Plast Unii Oświęcim dwa mecze w Turnieju o Puchar RT Torax. W obu biało-niebiescy musieli uznać wyższość czeskich pierwszoligowców, prezentujących dojrzalszy hokej.
Oświęcimianom daje się we znaki przedłużająca się wymiana band. Przez nią muszą trenować w delegacji i nie mają możliwości wychodzić na lód dwa razy dziennie.
– Niestety, ale w Oświęcimiu nie ma jeszcze lodu. Trenujemy raz dziennie, a na dodatek trzy lub cztery godziny spędzamy w autobusie. To nie jest dobre, ale nic na to nie poradzimy. Trzeba zacisnąć zęby i przetrzymać ten okres. Możliwe, że dzięki temu będziemy mocniejsi mentalnie – powiedział Sebastian Kowalówka, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników Re-Plast Unii.
– Mamy nadzieję, że już niedługo wrócimy na oświęcimskie lodowisko, bo tam się czujemy najlepiej – dodał.
Mała liczba treningów na tafli sprawiła, że to rywale z Czech prezentowali się korzystniej. Grali szybciej, dokładniej i częściej dochodzili do sytuacji strzeleckich. W środę biało-niebiescy przegrali z gospodarzami turnieju HC Toraxem Poruba 2:4, a w czwartek ulegli LHK Jestřábi Prościejów 4:5.
– Trudno powiedzieć, czego dokładnie zabrakło. Wydaje mi się, że wszystkiego po trochu. Na pewno popełniliśmy więcej błędów niż rywale, ale moim zdaniem te mecze były wyrównane – powiedział 36-letni skrzydłowy.
Nie brakowało jednak opinii, że w starciu z „Jastrzębiami” ekipa z Chemików 4 zaprezentowała się znacznie lepiej. W drugiej tercji podniosła się z kolan i odrobiła dwubramkową stratę. Dwie bramki zdobyła też podczas gier w przewagach.
– Zgadza się, drugie spotkanie było na pewno lepsze w naszym wykonaniu. Wydaje mi się, że z meczu na mecz będzie lepiej. Mamy nową drużynę i nowe piątki, potrzeba więc nieco cierpliwości, żeby to wszystko zaczęło dobrze funkcjonować – wyjaśnił Sebastian Kowalówka.
W starciu z półfinalistą Chance Ligi byliśmy też świadkami gestu fair-play. W 23. minucie arbitrzy nałożyli na „Mumina” karę mniejszą za spowodowanie upadku Davida Ostřížka. Czeski środkowy podjechał jednak do sędziów i wytłumaczył im, że jego upadek nie był związany z zagraniem oświęcimskiego skrzydłowego.
– Zawodnik rywali zachował się tak, jak powinien. Naprawdę nic mu nie zrobiłem, więc fajnie, że się przyznał. Na pewno takie zachowania są rzadkością na lodowiskach. Powiem ci szczerze, że ja nie nie pamiętam podobnej sytuacji, a trochę tych meczów już rozegrałem – wyjaśnił doświadczony napastnik.
Hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim zmagania w turnieju zakończą w sobotę. W południe zmierzą się z JKH GKS-em Jastrzębie, który do tej pory wygrał z HC Toraxem Poruba (3:2 k.) i przegrał z LHK Jestřábi Prościejów 2:5.
Komentarze