W meczu 8. kolejki TAURON Hokej Ligi GKS Katowice podejmował Zagłębie Sosnowiec. Spotkanie miało wyjątkowy charakter dla Patryka Krężołka. 25-latek miał pierwszą sposobność do zaprezentowania się katowickiej publiczności, od momentu transferu do drużyny Zagłębia.
Wychowanek KTH Krynica dołączył do GKS-u przed startem sezonu 2017/2018. W ciągu sześciu rozegranych sezonów strzelił 65 bramek oraz zanotował 61 asyst. Wspólnie z drużyną z alei Korfantego Krężołek zdobył dwa tytuły mistrzowskie, ponadto wywalczył jeden srebrny oraz dwa brązowe medale. Decydując się na odejście z GKS-u Katowice, Krężołek wskazywał na chęć spędzania na lodzie większej liczby minut
– Myślę, że to dobry moment na zmiany. Po prostu chcę więcej grać – tak Patryk Krężołek wyjaśnił decyzję o opuszczeniu GieKSy w maju bieżącego roku.
Ostatecznie skrzydłowy zdecydował się podpisać umowę z drużyną Zagłębia Sosnowiec. Z perspektywy pierwszych tygodni obecnego sezonu, wydaje się, że była to bardzo dobra decyzja. Krężołek wspólnie z Damianem Tyczyńskim oraz Romanem Szturcem tworzą pierwszy atak Zagłębia. 25-latek ma na swoim koncie już osiem punktów, na które składa się sześć bramek oraz dwie asysty.
W niedzielne popołudnie w „Satelicie” byliśmy świadkami bardzo budujących obrazków, oddających piękno sportowej rywalizacji. W trakcie sześciu lat, które spędził w Katowicach, kibice niejednokrotnie nagradzali gromkimi barwami jego ofiarną grę dla GKS-u. Pomimo zmiany barw przez zawodnika, kibice nie zapomnieli o tym, jak wiele sił i serca wkładał Patryk Krężołek występując w GieKSie. Przed pierwszym bulikiem mała hala „Spodka” gromko skandowała nazwisko 25-latka, zupełnie jak za czasów, gdy zasiadał on w boksie gospodarzy. Po meczu zawodnik podziękował katowickiej publiczności żegnając się indywidualnie z trybunami, po zjeździe swoich kolegów z tafli lodowiska. W rozmowie z naszą redakcją zawodnik pragnął raz jeszcze wyrazić podziękowania dla katowickiej publiczności
– Bardzo fajnie, było tutaj znowu zagrać. Kibice w „Satelicie” zawsze stawali na wysokości zadania, prezentując wysoki poziom. Co mogę powiedzieć? Tylko podziękować za takie przywitanie i do zobaczenia w następnym spotkaniu– wyjaśnił napastnik.
Samo spotkanie przebiegało w atmosferze szybkiej wymiany ciosów, z której górą ostatecznie wyszła drużyna Jacka Płachty. Czego zabrakło gościom zdaniem naszego rozmówcy?
– Ciężko powiedzieć, czego zabrakło. Mecz był szarpany z obu stron, gdzie my i Katowice zagraliśmy poniżej swojego poziomu. Nie zagraliśmy tak jak potrafimy. Szkoda, że przegrywamy 4:6, bo na pewno można było urwać jakiś punkt – zakończył Krężołek.
Czytaj także: