Kruczek krytycznie o meczu z GKS-em Tychy. "Jeden ze słabszych, jaki rozegraliśmy"
GKS Katowice przegrał na własnym lodzie z GKS-em Tychy 1:2. Według Macieja Kruczka, był to jeden z najsłabszych meczów GieKSy w tym sezonie.
Tyszanie po pierwszej odsłonie prowadzili 1:0. Podczas gry w liczebnym osłabieniu sposób na Johna Murraya znalazł Szymon Marzec, a sędziowie zaliczyli to trafienie po analizie wideo.
– Pierwsza bramka dla nich to przypadek, w sumie ze mną w roli głównej. Nie "złapałem" gumy na linii niebieskiej, a rywale urwali się i pojechali z kontrą. Nie wiem czy ta guma nie wtoczyła się już po gwizdku, nie mnie w to wnikać – wyjaśnił Maciej Kruczek.
Później trwała prawdziwa wymiana ciosów, aż w końcu w 55. minucie wyrównał Bartosz Fraszko. W „Satelicie” zaczęło pachnieć dogrywką. Tymczasem na 64 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry decydujący cios zadał Roman Szturc i pełna pula pojechała do Tychów.
– Druga bramkę straciliśmy na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry. Nie zdołaliśmy już tego odrobić – dodał doświadczony defensor.
"Kruger" nie ukrywał, że nie był to najlepszy mecz w wykonaniu mistrzów Polski
– Nic nam za bardzo nie chciało wyjść. Złe podania, zła gra na bandach, forechecking. Jeden ze słabszych meczów, jaki rozegraliśmy – powiedział bez ogródek.
Katowiczanie muszą szybko wyczyścić głowy, bo już w środę czeka ich starcie o Superpuchar Polski (20:00). Ich rywalem będzie Comarch Cracovia.
– Trzeba szybko się zregenerować i przygotować do środowego meczu o Superpuchar. To jest ważne trofeum dla nas i dla tego klubu, więc musimy być przygotowani na sto procent i wygrać ten mecz – zakończył Kruczek.
Komentarze