Kruczek: Nie możemy cały czas liczyć na pierwszą formację [WIDEO]
Hokeiści GKS-u Katowice zajęli czwarte miejsce w Turnieju Finałowym Pucharu Kontynentalnego. W niedzielę przegrali 1:3 z Nomadem Astana, a o podsumowanie tego starcia, jak i całych zmagań poprosiliśmy Macieja Kruczka, doświadczonego obrońcę GieKSy.
Już przed ostatnim meczem wiadomo było, że kazachski Nomad Astana wygrał zmagania w Cardiff, ale katowiczanie walczyli o miejsce na podium.
– Zagraliśmy nieźle, ale nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, które mieliśmy. Mogliśmy już w pierwszej tercji zdobyć dwie, trzy bramki i byłby większy spokój. Ale się nie udało, jednak oceniał to spotkanie na plus –mówił po meczu Maciej Kruczek, defensor GKS-u Katowice.
Katowiczanie zakończyli turniej z jednym zwycięstwem i dwiema porażkami. Na swoim koncie zapisali dwa punkty za wygrany mecz 5:4 po rzutach karnych z Herning Blue Fox. GieKSiarze zdobyli osiem bramek, a dziesięć stracili.
– Wiadomo, każdy chciałby wygrać ten puchar, więc niedosyt musi być. Raczej nikt nie będzie zadowolony z zajętego miejsca, bo nie udało się zwyciężyć. Bo gdybyśmy wygrali, to byśmy się teraz cieszymy i każdy byłby zadowolony. Ale poza negatywami, trzeba wyciągnąć też pozytywne rzeczy – dodał „Kruger”.
Nieskutecznością raziła pierwsza formacja, która nie zdobyła gola na turnieju w Cardiff. W sumie za asystę punkt zaliczył tylko Grzegorz Pasiut.
– Nie możemy cały czas liczyć na pierwszą formację. Zdarzają się takie mecze, że po prostu nie strzelą. I co mamy rozłożyć ręce, bo pierwsza formacja nam nie strzela? Nie możemy na nich zwalać. Wiemy, że dużo gry jest na ich barkach, za to powinniśmy im dziękować i jesteśmy wdzięczni. Chociaż stworzyli sobie sytuację, mogli zdobyć dwie czy trzy bramki, ale nie weszło. Ale jest nas 22 zawodników, w tym dwóch broni. I musimy grać wszyscy, a nie liczyć na to, że pierwsza piątka będzie nam strzelała tylko gole – wyjaśnił doświadczony obrońca.
WIĘCEJ W MATERIALE WIDEO:
Komentarze
Lista komentarzy
franek_dolas
Słabo to wyszło. Ostatnie miejsce 😱