Kruczek: Przegraliśmy mecz, ale nie ma co zwieszać głów
Pierwszej porażki w tym sezonie doznali hokeiści GKS-u Katowice. W Sanoku zdołali tylko raz pokonać bramkarza rywali, który nie popełnił żadnego błędu. – Rywale mądrze się bronili i utrzymali korzystny wynik do końca – mówił po meczu Maciej Kruczek.
– Myślę, że było to fajne, dość wyrównane spotkanie. Sanoczanie pod koniec dobrze się bronili, grali mądrze i wykorzystali sytuacje, które sobie stworzyli. Zasłużenie wygrali i gratulacje dla nich – mówił po meczu Maciej Kruczek, obrońca GKS Katowice.
Katowiczanie na bramkę Dominika Salamy oddali 39 strzałów, tylko jeden z nich znalazł drogę do siatki.
– Czy zabrakło skuteczności? Po prostu dobrze bronił bramkarz z Sanoka. To, co miał wyłapać - wyłapał. Spisywał się bez zarzutu – dodał "Kruger".
W 46. minucie kontaktowego gola zdobył Bartosz Fraszko, więc katowiczanie rzucili się w pogoń za wynikiem., ale gospodarze zagrali bezbłędnie w defensywie.
– Cały czas czuliśmy, że możemy dogonić Sanok bo długo zamykaliśmy ich w tercji, ale tak jak mówię mądrze się bronili, doprowadzili wynik do końca, do tego dwie bramki do pustej – podsumował katowicki defensor, który nie chciał się wypowiadać na temat pracy sędziów.
– Ja na temat pracy sędziów się nie wypowiadam, są ludzie którzy ich weryfikują i to należy do nich. Co zrobią? Podejrzewam, że nic – wyjaśnił Kruczek.
Katowiczanie w tym sezonie rozegrali już dziewięć spotkań: pięc w PHL i cztery w Hokejowej Lidze Mistrzów. We wtorek udadzą się na wyjazdowe spotkanie z Re-Plast Unią Oświęcim.
– Myślę, że z formą fizyczną jest bardzo dobrze. Jest maraton, ale jesteśmy dobrze przygotowani, nie ma co narzekać. Przegraliśmy mecz, ale nie ma co się denerwować, czy zwieszać głów, bo to jest jeden mecz i gramy dalej. We wtorek spotkanie z Unią, to taki mecz na szczycie i chcemy go wygrać – zakończył Kruczek.
Komentarze