Już dzisiaj rozpoczniemy zmagania reprezentacyjne w ramach turnieju Sosnowiec Cup. Jak na te spotkania zapatruje się Krzysztof Maciaś, jeden z największych talentów polskiego hokeja?
Biało-czerwoni w ciągu trzech dni stoczą trzy pojedynki, a ich przeciwnikami będą kolejno Włosi, Słoweńcy oraz Brytyjczycy.
– Podejrzewam, że też będzie bardzo szybkie tempo. To są bardzo dobre reprezentacje, które tutaj przyjeżdżają. To jest też pierwsze nasze zgrupowanie z nowym trenerem, więc wiadomo, rywale też nie będą wiedzieli za bardzo czego się od nas spodziewać i zaskoczymy ich na pewno i nie będzie można nam odmówić zaangażowania – stwierdził Krzysztof Maciaś.
Na papierze wydaje się, że mocną stroną "Orłów" powinna być siła ofensywna, bowiem w kadrze znajdują się gracze, którzy w głównej mierze grają pierwsze skrzypce w swoich klubach.
– Myślę, że mamy bardzo dobrych zawodników, grających też czołowe role w polskich klubach i myślę, że niezależnie od tego, jak to będzie poukładane, ktokolwiek tam będzie, to będziemy niebezpieczni i będziemy robić dużo zamieszania – zaznaczył młodszy z braci Maciaś.
Zdaniem zawodnika HC Vitkovice Ridera ciężko jednak znaleźć element hokejowego rzemiosła, który może w tym turnieju przechylić szalę zwycięstwa na korzyść biało-czerwonych. Jest jednak pewien, że zrobią wszystko, aby w każdym meczu osiągać jak najlepsze rezultaty.
– Wszystko zależy od przeciwnika, zależy od tego, jak się mecz będzie układał. Myślę, że tak jak już mówiłem, to zaangażowanie będzie kluczowe, jeśli będzie na sto procent i jeżeli będziemy wypełniali to, czego trener od nas oczekuje, to zaskoczymy prędzej czy później każdą drużynę i wierzę w to, że mamy na tyle mocny zespół, że możemy powalczyć z każdym z tych trzech zespołów – zakończył.
Czytaj także: