Nie tylko reprezentacja Polski cały czas nie ma trenera. Także u naszych rywali z najbliższych Mistrzostw Świata to stanowisko pozostaje nieobsadzone. Jeden z trenerów przyznał, że z grona kandydatów wyklucza go paszport.
Cały czas nie wiadomo, kto w przyszłym roku podczas Mistrzostw Świata dywizji I grupy A w Sosnowcu poprowadzi reprezentację Kazachstanu.
W maju Kazachowie spadli z elity pod wodzą Olega Bolakina. On sam przyznaje, że nie jest obecnie trenerem reprezentacji, a tylko jest zatrudniony przez tamtejszą federację hokejową.
- Ja tylko pracuję w federacji jako menedżer i to tyle - powiedział w rozmowie z kazachskim youtube'owym kanałem hokejowym "Gołowoj Ob Led".
Na pytanie o to, kto poprowadzi reprezentację, odparł:
- Będzie komitet wykonawczy i oni wybiorą głównego trenera. Ktoś będzie tę pracę wykonywał.
Kazachski związek nie informował dotąd oficjalnie ani o odejściu Bolakina z posady, ani o poszukiwaniach nowego szkoleniowca.
Jeszcze przed startem sezonu KHL pytanie o poprowadzenie reprezentacji zadano na konferencji prasowej rosyjskiemu trenerowi Barysu Astana Michaiłowi Krawcowi. W przeszłości często zdarzało się, że trener drużyny z Astany pełnił tę samą funkcję także w kadrrze, ale ostatnio się to zmieniło.
- Powinniście chyba wiedzieć, że z moim paszportem nie mogę być trenerem reprezentacji. Jeśli będą jakieś zmiany w przepisach międzynarodowych, to z zadowoleniem to rozważę - powiedział Rosjanin, nie rozwijając tematu.
Przed dwoma laty na miesiąc przed Mistrzostwami Świata elity z prowadzenia reprezentacji Kazachstanu zrezygnował Białorusin Andriej Skabiełka. Wtedy tłumaczono to tym, że wobec sankcji międzynarodowych mógłby mieć kłopot z wjazdem na terytorium Łotwy, gdzie rozgrywano turniej. Ostatecznie w trakcie mistrzostw pojawił się w Rydze, ale tylko w roli widza.
Czytaj także: