Hokeiści GKS-u Katowice po ciężkiej batalii ulegli na własnym lodzie ekipie JKH GKS-u Jastrzębie 2:3 w piątym meczu ćwierćfinału play-off. Przez tę porażkę katowiczanie są o krok od przedwczesnego zakończenia sezonu. Razem z nami spotkanie podsumował Matias Lehtonen, autor kontaktowej bramki dla GieKSy.
                    
                                                                        
                                                
– Nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, by w pierwszej i drugiej tercji wyglądało to lepiej – przyznał zawodnik GKS-u Katowice.
                                                                                            Od początku starcia katowiczanie starali się narzucić swój styl gry rywalom. Ta sztuka się udawała, jednak oponenci byli piekielnie groźni w kontrach. Jeden z tych kontrataków w pierwszej tercji, na gola zamienił Raivo Freidenfelds, który tym samym otworzył wynik spotkania. Katowiczanie starali się odrobić straty, jednak bezskutecznie i na pierwszą przerwę zjeżdżali z jednobramkowym deficytem.
                                                                                            W drugiej odsłonie hokeiści GieKSy wciąż bili głową w mur i nie potrafili zaskoczyć Bence Bálizsa. Taki stan rzeczy powodował drobne frustracje, które przerodziły się w wykluczenia katowiczan. Z tych kar skrzętnie skorzystali goście z Jastrzębia-Zdroju, którzy w krótkim odstępie czasu zdobyli kolejne dwie bramki. Prowadzili więc różnicą trzech trafień.
                                                    
                                                                                            
– Ciężko wytłumaczyć, co się działo w pierwszej i drugiej tercji. Wydaje mi się, że nie pracowaliśmy wystarczająco ciężko. Do tego przytrafiły nam się kary i straciliśmy bramki – analizował fiński skrzydłowy.
                                                                                            W ostatniej części spotkania mistrzowie Polski wrócili do życia. Wszystko za sprawą dwóch bramek zdobytych w liczebnych przewagach, autorstwa kolejno Hampusa Olssona i właśnie Lehtonena. Do końca spotkania podopieczni Jacka Płachty starali się doprowadzić do wyrównanie, jednak rywalom udało się zamurować drogę do bramki Bálizsa i dowieźli zwycięstwo aż do mety.
                                                                                            
– To wszystko już za nami, nie możemy myśleć o tym. W niedzielę musimy kontynuować grę z trzeciej tercji, w której zagraliśmy dobrze. To bardzo proste, po prostu trzymać się tych schematów, które działały – zakończył Matias Lehtonen.
                                                                                            W niedzielę przed zawodnikami GKS-u Katowice bardzo istotny mecz, decydujący o "być albo nie być" w tegorocznych play-offach. Początek starcia na lodowisku “Jastor” zaplanowano na godzinę 17:00.
 
                                                    
                                            
                                        Czytaj także: