Reprezentacja Polski uległa w towarzyskim meczu reprezentantom Słowacji 1:6. Biało-czerwoni nie byli w stanie nawiązać równorzędnej walki z dużo wyżej notowanym rywalem, który był w stanie wykorzystać każdy błąd polskiej kadry. O losach spotkania zdecydowała już pierwsza tercja, po której Polacy mieli już czterobramkową stratę.
Od początku starcia Słowacy narzucili swoje tempo z którym Polacy kompletnie nie umieli sobie poradzić. Już w pierwszych minutach szybkie tempo Słowaków mocno dezorientowało biało-czerwonych. Już w 3. minucie uderzyli hokeiści reprezentacji Słowacji, jako pierwszy Regenda przełamał na raty Johna Murraya. Półtorej minuty później zrobiło się już 2:0 za sprawą Takáča, któremu udało się wykorzystać bierną postawę polskiej defensywy.
Słowacy nie zwalniali tempa i w 6. minucie grę w przewadze na bramkę zamienił Cehlárik dobijając strzał kolegi z linii niebieskiej. Po tych sześciu minutach biało-czerwoni nieco się obudzili i zaczęli śmielej postępować, to jednak nie przeszkodziło reprezentacji Słowacji w kolejnych natarciach., W 14. minucie uderzyli ponownie, tym razem bramkę dołożył Cingel.
Do końca pierwszej odsłony polscy hokeiści poskładali już obronne szyki i nie dopuścili rywali do groźnych sytuacji. Druga tercja miała podobny przebieg jak końcówka pierwszej odsłony. polacy kilkukrotnie bronili osłabienie i momenty dominacji Słowaków, ale tym razem robili to skutecznie.
Jeśli chodzi o ofensywę tu również sytuacja uległa poprawie, swoje dogodne szanse mieli Dziubiński i Zygmunt, jednak żadna z nich nie zakończyła się powodzeniem. Gospodarze też nieco zwolnili tempo co pozwoliło nam przed ostatnią tercją widzieć dalej wynik 4:0 dla Słowacji.
W trzecią tercję Polska weszła najlepiej jak mogła. Już w 28. sekundzie ostatniej odsłony ładną kombinację wykończył świetnie Grzegorz Pasiut i biało-czerwoni w końcu nabrali nieco pewności siebie. Dalsza część trzeciej odsłony była najbardziej wyrównaną częścią tego spotkania.
Niestety nie udało się Polakom utrzymać koncentracji do końca spotkania. W końcówce braki w koncentracji i proste błędy biało-czerwonych kosztowały ich kolejne dwie stracone bramki. Najpierw błąd defensywy wykorzystał po raz kolejny Cehlarik, a na 45 sekund do duży błąd Murraya na bramkę zamienił Hrivik i ustalił wynik spotkania na 6:1 dla Słowaków.
Słowacja - Polska 6:1 (4:0, 0:0, 2:1)
1:0 Pavol Regenda - Matúš Sukeľ (02:30)
2:0 Samuel Takáč - Marek Hrivík, Peter Cehlárik (03:39)
3:0 Peter Cehlárik - Marek Hrivík, Šimon Nemec (05:25, 5/4)
4:0 Lukáš Cingel - Mário Grman (13:02)
4:1 Grzegorz Pasiut - Patryk Wronka, Bartosz Ciura (40:28)
5:1 Peter Cehlárik - Andrej Golian, Marek Hrivík (55:17)
6:1 Marek Hrivík (59:15 - odłożona kara)
Minuty karne: 6-10
Strzały: 43-10
Widzów: 5149
Słowacja: S. Škorvánek - M. Ivan, M. Grman, S. Takáč, M. Hrivík, P. Cehlárik (2) - A. Golian, Š. Nemec, T. Tatar, L. Cingel, R. Lántoši - R. Petrovický, M. Bučko (2), P. Regenda (2), A. Tamáši, O. Okuliar - P. Bačík, A. Kudrna, M. Sukeľ, M. Faško-Rudáš.
Trener: Craig Ramsey
Polska: J. Murray (2) - B. Ciura, M. Kolusz (2), P. Zygmunt (2), G. Pasiut, P. Wronka - P. Wajda, M. Kruczek, A. Chmielewski, K. Dziubiński, M. Michalski - P. Dronia, A. Kostek, A. Łyszczarczyk (2), K. Wałęga, D. Paś - K. Górny, M. Bryk, M. Urbanowicz (2), F. Starzyński, I. Smal.
Trener: Róbert Kaláber
Czytaj także:
