Liga Mistrzów dla Lwów!
Zespół Zürich Lions po zwycięstwie nad Metallurgiem Magnitogorsk został pierwszym w historii zwycięzcą Hokejowej Ligi Mistrzów.
Drugi mecz rewanżowy po remisie 2:2 w Magnitogorsku rozgrywany był w Diners Club Arena w Rapperswil, ponieważ podobnie jak podczas rywalizacji półfinałowej Hallenstadion w Zurychu był już zajęty. W porównaniu z pierwszym spotkaniem trener Zürich Lions, Sean Simpson dokonał tylko jednej zmiany - młodego Claudio Cadonaua zastąpił wracający do składu Cyrill Bühler. Tymczasem w zespole Metallurga zabrakło Aleksander Selujanowa i Jarosława Chabarowa, a "Magnitka" zagrała tylko na trzy pary obrońców.
Od pierwszych minut do ataku ruszyli gospodarze, którzy już po 60 sekundach i świetnej okazji Jana Alstona mogli prowadzić. Ilja Proskuriakow był jednak na posterunku. Lwy wciąż miały jednak przewagę i zarzucały rosyjską bramkę kolejnymi uderzeniami, które jeśli leciały w światło bramki bronił bramkarz gości. W 7. minucie spotkania fińscy sędziowie nałożyli bardzo kontrowersyjną karę za spowodowanie upadku przeciwnika na Philippa Schellinga, a Metallurg miał pierwszą w meczu szansę gry w przewadze. Jak się jednak okazało akcje podopiecznych Walerija Biełousowa nie były zbyt groźne, a Szwajcarzy bardzo mądrze bronili się w osłabieniu. Od tego momentu zespół z Magnitogorska uzyskał jednak lekką przewagę i stwarzał kolejne okazje. W 13. minucie świetną okazję miał czeski napastnik pierwszego ataku, Jaroslav Kudrna, którego jednak znakomicie powstrzymał szybko wracający do obrony Daniel Schnyder.
Już dwie minuty później jednak inicjatywę ponownie przejęli gospodarze. Mistrzowie Szwajcarii przeprowadzili prawdziwe oblężenie bramki Proskuriakowa. Najpierw potężnie uderzył najskuteczniejszy gracz Hokejowej Ligi Mistrzów, Adrian Wichser, ale jego strzał zatrzymał się na słupku, a dobitkę Mathiasa Segera zablokowali rosyjscy obrońcy. W 18. minucie ratunku dla Metallurga już jednak nie było. Potężny strzał oddał Domenico Pittis, a krążek przetoczył się między nogami Proskuriakowa, który zupełnie nie wiedział, gdzie poleciała "guma". Nie niepokojony przez rosyjskich obrońców Kanadyjczyk Blaine Down skierował krążek do pustej bramki Metallurga i wywołał euforię na wypełnionych po brzegi trybunach hali w Rapperswil. Dla Downa był to pierwszy gol w szóstym meczu w Lidze Mistrzów. Co ciekawe kanadyjski napastnik nie rozegrał w tym sezonie ani jednego spotkania w barwach pierwszego zespołu w Nationallidze A, bowiem jest graczem występującej w drugiej lidze szwajcarskiej afiliacji ZSC, GCK Lions, gdzie asystentem trenera jest Henryk Gruth.
Chwilę po golu Downa mogło być 2:0, a Rinat Ibragimow musiał się ratować faulem na Adrianie Wichserze, by nie dopuścić do podwyższenia wyniku przez Lwy. Tymczasem podczas gry w osłabieniu Metallurg wyprowadził w samej końcówce tercji kontrę po której Jaroslav Kudrna powinien doprowadzić do wyrównania, ale Severin Blindenbacher w ostatniej chwili zdołał zablokować jego strzał. Po pierwszej tercji mistrzowie Szwajcarii niesieni wspaniałym dopingiem swojej publiczności prowadzili 1:0.
Szukający gola wyrównującego hokeiści z Magnitogorska w pierwszych minutach drugiej odsłony zastosowali podobny manewr, jak Szwajcarzy w pierwszej tercji - postanowili zarzucić stojącego w bramce Lions Ariego Sulandera strzałami. Doświadczony Fin spisywał się jednak bardzo dobrze, a świetnie zaprezentował się w 27. minucie, kiedy po indywidualnej akcji Nikołaja Zawaruchina znakomicie interweniował rękawicą. Chwilę później to Szwajcarzy grali w przewadze, ale podobnie jak w końcówce pierwszej tercji Rosjanie wyprowadzili kontrę, po której jednak swojej okazji nie wykorzystał Igor Mirnow. W 32. minucie sędziowie oddali Szwajcarom to, co zabrali chwilę wcześniej, kiedy w świetnej okazji Adriana Wichsera odgwizdali niesłusznie spalonego. Tym razem Finowie nie zauważyli spalonego, dzięki czemu bardzo groźny strzał oddał Jan Alston, jednak Proskuriakow dobrze interweniował nogą.
Dwie minuty później Jan Marek brutalnie faulował Domenico Pittisa, co okazało się za chwilę być bardzo kosztowne. Podopieczni Seana Simpsona zamknęli rywali w ich tercji obronnej, a Adrian Wichser oddał strzał z dystansu, po którym krążek odbił się jeszcze od Petera Sejny i wpadł do bramki Proskuriakowa. Sytuacja była analizowana na wideo głównie pod kątem tego, czy bramka została ruszona przed tym, jak wpadł do niej krążek. Powtórka wyraźnie pokazała, że tak nie było, a do tego Sejna znalazł się w polu bramkowym wepchnięty w nie przez rywala. Mimo protestów gości gol został więc uznany. Główny "winowajca" tej sytuacji, Jan Marek po straconym golu pojawił się na lodzie i chwilę później miał świetną okazję do zdobycia gola kontaktowego, ale Sulander znakomicie interweniował. W samej końcówce drugiej tercji na ławce kar pojawili się Severin Blindenbacher i Mathias Seger. Metallurg już do samego końca drugiej odsłony grał w podwójnej przewadze, ale nie zdołał zdobyć gola.
Na początku trzeciej tercji mistrzom Szwajcarii udało się wybronić pozostałe sekundy kar Blindenbachera i Segera, a obydwa zespoły próbowały zdobyć swojego gola. Dobre okazje dla gości miał dwukrotnie Denis Płatonow, ale jego strzały nie robiły większego wrażenia na Arim Sulanderze. Kolejne sekundy mijały, "Magnitka" nie potrafiła strzelić kontaktowego gola, a kibice w Rapperswil bawili się coraz lepiej wyczekując już na upragniony koniec spotkania. W 48. minucie na ławce kar wylądował Stanisław Czystow, a Lwy miały świetną okazję na rozstrzygnięcie meczu. Rosjanie długo bronili się dobrze, aż wreszcie Domenico Pittis wycofał krążek na linię niebieską, a tam mocnym strzałem popisał się kapitan szwajcarskiej drużyny, Mathias Seger. Po uderzeniu 31-letniego obrońcy krążek wpadł do bramki Proskuriakowa, a trybuny kompletnie oszalały. Nikt w Diners Club Arena nie miał już w tej chwili wątpliwości, że to Zürich Lions zostaną pierwszymi zwycięzcami Hokejowej Ligi Mistrzów.
Czołowy zespół Kontynentalnej Ligi Hokejowej dobił zaledwie 54 sekundy później Jan Alston. Ilja Proskuriakow odbił przed siebie po strzale Thibaut Monneta krążek, który Patrick Geering przy biernej postawie obrony Metallurga i wobec niepewnego wyjścia Proskuriakowa z bramki odegrał do Alstona, a ten umieścił "gumę" w pustej bramce i podwyższył na 4:0. Kolejne minuty to już tylko odmierzanie sekund pozostających do końca spotkania. Kiedy fani w Rapperswil zaintonowali znany z wielu europejskich stadionów motyw z utworu "Seven Nation Army" zespołu The White Stripes było jasne, że żadna armia nie odbierze gospodarzom zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Wynik na 5:0 ustalił w 58. minucie Kanadyjczyk Jean-Guy Trudel, który wykończył akcję Domenico Pittisa. Do końca spotkania więcej goli już nie było.
Mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem mistrza Szwajcarii 5:0, które dało gospodarzom zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Sukces Zürich Lions to dopiero pierwsze zwycięstwo szwajcarskiego klubu w najważniejszych europejskich rozgrywkach hokejowych i przerwanie czteroletniej serii zwycięstw klubów rosyjskich w najcenniejszym europejskim pucharze. Jednocześnie to pierwsze europejskie klubowe trofeum dla klubu ze Szwajcarii od sezonu 2001-02, kiedy także Lions zdobyli Puchar Kontynentalny.
W całym sezonie Ligi Mistrzów barwy Lions reprezentowali:
Jan Alston, Mark Bastl, Severin Blindenbacher, Cyrill Bühler, Claudio Cadonau, Blaine Down, Beat Forster, Ryan Gardner, Patrick Geering, Kevin Gloor, Lukas Grauwiler, Oliver Kamber, Aleksiej Krutow, Aurelio Lemm, Thibaut Monnet, Domenico Pittis, Philippe Schelling, Daniel Schnyder, Steven Schoop, Mathias Seger, Peter Sejna, Radoslav Suchy, Ari Sulander, Jean-Guy Trudel, Adrian Wichser.
Zürich Lions - Metallurg Magnitogorsk 5:0 (1:0, 1:0, 3:0)
1:0 Down - Pittis - Trudel 17:17
2:0 Sejna - Wichser - Suchy 34:48 PP
3:0 Seger - Pittis - Monnet 48:57 PP
4:0 Alston - Geering - Monnet 49:51
5:0 Trudel - Pittis - Down 57:29
Strzały: 39-25.
Minuty kar: 6-10.
Pierwszy mecz:2-2.
Lions: Sulander - Blindenbacher, Suchy, Sejna, Gardner, Wichser - Seger, Schnyder, Pittis, Trudel, Down - Geering, Schelling, Monnet, Bastl, Alston - Gloor, Bühler, Grauwiler, Krutow, Kamber. Trener: Sean Simpson.
Metallurg: Proskuriakow - Atjuszow, Warłamow, Marek, Kudrna, Rolinek - Malienkich, Birjukow, Mirnow, Płatonow, Kajgorodow - Ibragimow, Bulin, Zawaruchin, Czystow, Chłystow - Puszkariow, Jermołajew, Fiodorow. Trener: Walerij Biełousow.
Komentarze